Nie tak miała wyglądać inauguracja nowego sezonu w Krakowie. Przeciętny pojedynek zakończył się zwycięstwem Wisły nad Pogonią 2:1 (1:1). Szczecinianie szybko stracili gola, ale potrafili się podnieść. Mimo kilku okazji w drugiej połowie nie potrafili wyjść na prowadzenie. Gospodarze wykorzystali stały fragment w końcówce i to oni wywalczyli trzy punkty.

Inauguracja znakomicie rozpoczęła się dla gospodarzy. Patryk Małecki popędził lewym skrzydłem i płasko dograł piłkę w szesnastkę. Tam trącił ją Zdeněk Ondrášek, a do bramki z bliskiej odległości trafił Paweł Brożek. Tym samym Wiślacy objęli prowadzenie już w 3. minucie pojedynku. Pogoń pozbierała się dziesięć minut później. Pod obiorze piłki w środku pola w znakomitej sytuacji znalazł się Łukasz Zwoliński. Napastnika Portowców powstrzymał jednak Michał Miśkiewicz. Gospodarze mogli podwyższyć po błędzie Jakuba Słowika. Golkiper Pogoni źle podał piłkę, a do niemal pustej bramki nie trafił Paweł Brożek. Żadna z drużyn nie potrafiła przejąć inicjatywy i znaleźć odpowiedniego rytmu. W 31. minucie stały fragment odwrócił losy spotkania. Futbolówkę dośrodkował z rzutu rożnego Ádám Gyurcsó, a błąd popełnił Michał Miśkiewicz. Bramkarz Wisły nie trafił w piłkę, ta trafiła na głowę Jarosława Fojuta, który pozostawiony bez opieki wprowadził w euforię sektor kibiców gości. W 36. minucie Portowcy mogli podwyższyć. Wiślacy stracili piłkę przed swoim polem karnym. Łukasz Zwoliński wypatrzył znakomicie nadbiegającego Ádám Gyurcsó, ale płaski strzał Węgra odbił bramkarz gospodarzy.

W 50. minucie pozycję wypracował sobie Rafał Murawski. Kapitan Pogoni posłał jednak piłkę wysoko ponad bramką. Chwilę później tuż obok słupka główkował Zdeněk Ondrášek. Swoją nonszalancją mógł irytował Jakub Słowik. Golkiper szczecińskiej drużyny często zbyt długo zwlekał z wybiciem piłki. W 57. minucie zrobiło się gorąco w szesnastce Dumy Pomorza. Strzał Pawła Brożka z ostrego kąta odbił Jakub Słowik, futbolówka trafiła jednak w Jakuba Czerwińskiego i znów zmierzała do pustej bramki. Niebezpieczeństwo zażegnał jednak Jarosław Fojut. W 74. minucie znakomicie w polu karnym Wisły znalazł się Łukasz Zwoliński. Napastnik Pogoni przyjęciem piłki zgubił obrońców, ale czujny Michał Miśkiewicz wyjściem z bramki uratował zespół Białej Gwiazdy. W 82. minucie krakowianie ustalili wynik meczu. Z rzutu wolnego kapitalnie przymierzył Rafał Pietrzak, który technicznym strzałem zaskoczył Jakuba Słowika.

źródło: własne