Trudno było przekonać Łukasza Zwolińskiego do podpisania nowej umowy?
- Nie było żadnych problemów. Klub przedstawił ofertę, ja przedstawiłem swoją i szybko doszliśmy do porozumienia. Wiele zawdzięczam Pogoni. Gram tu od wieku juniora. Pamiętam jak przeżywałem bramki i zwycięstwa z Pogonią nie tylko na poziomie ekstraklasy, a już od najmłodszych lat.
W kilku słowach: marzenia się spełniają.
- Ostatnio pomyślałem sobie, że mam okazję być jedynym lub jednym z niewielu wychowanków, który strzelił ostatnio przynajmniej kilka goli dla swojego klubu w Ekstraklasie. Sprawia mi to megaradość, bo wiem, że w którą stronę trybun nie pobiegnę, to siedzą tam moi znajomi oraz kibice, z którymi mijam się codziennie na ulicach Szczecina. Widzę ich radość i uśmiech na twarzy. To uczucie nie do opisania. Gdzie indziej też strzela się dla kibiców, ale nigdy nie zna się ich tak dobrze jak u siebie. Dla mnie to bardzo ważne, że mam taką możliwość i to też było jedno z moich marzeń, które się spełnia. Nie po to byłem na drugim końcu Polski, w Łęcznej, żeby teraz tego nie doceniać.. Przywiązanie do barw nie mogło być chyba jedynym argumentem. - Patrząc na to w jakim tempie Pogoń się rozwija, to był to kolejny argument za tym, by przedłużyć kontrakt. Sztab szkoleniowy to kolejna sprawa, bo też bardzo mi pomaga. Nie jest też tajemnicą, że bardzo dobrze znam Maćka Stolarczyka. Pamiętam go już od moich pierwszych dni w Pogoni. Zawsze stał za mną murem, zawsze we mnie wierzył. Gdyby byłem w Łęcznej to często do mnie dzwonił, pytał o zdrowie, samopoczucie. Świetny kontakt mam też z prezesem Mroczkiem. Wiem, że we mnie wierzy, ja za to dziękuje i chcę odpłacić się na boisku. Zacząłem to robić już w poprzednim sezonie, ale na tym nie zamierzam poprzestać. Pewnie jesteś świadom, że jesteś łakomym kąskiem dla mocnych klubów spoza Polski? Odkładasz to póki co na bok? - Nie ukrywam jakie są moje marzenia i mówię o nich głośno: chciałbym grać w przyszłości na zachodzie, ale teraz usiedliśmy z prezesami i rozmawialiśmy o mojej przyszłości. Z roku na rok czuję postęp, progres w mojej grze. Wszystko idzie we właściwym kierunku. Nie jest to odpowiednia pora, by gdzieś siedzieć na ławce. W obecnej chwili najważniejsza jest gra i rozwój. Dlatego zdecydowaliśmy wspólnie przedłużyć umowę do 2019 roku. Co najmniej jedna okazja do wyjazdu już ponoć była? - To też taki mały pstryczek w nos dla tych, którzy już mnie pakowali do Turcji i mówili, że chciałem jedynie zarabiać kupę kasy i na siłę tam jechać. Powtórzę: dla mnie najważniejsza jest obecnie gra i rozwój. Wiem, że mogę być lepszym piłkarzem niż jestem. Wtedy pojawią się dobre oferty dla klubu i dla mnie. Nigdy nie chciałem łapać pierwszej lepszej propozycji. Wkrótce początek przygotowań. Zaleczyłeś już kontuzję? - Wygląda na to, że wszystko jest dobrze. Dzisiaj rozmawiałem z doktorem, który powiedział, że jest okej, ale musi się jeszcze zapoznać z dokładnymi wynikami badań, by zezwolić na wejście do zajęć. Mam nadzieję, że zacznę przygotowania z zespołem.
źródło: pogonszczecin.pl
|
|