Dzisiaj, w środę (8.07) o godz. 14.00 na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie w Kaplicy Głównej pożegnamy trenera Włodzimierza Obsta. Trener Włodzimierz Obst przyszedł na świat 7 września 1950 roku w Świnoujściu. Był zawodnikiem Pogoni od poziomu trampkarza. Już w 1972 roku rozpoczął w klubie pracę szkoleniową z zespołami trampkarzy młodszych i starszych, by kontynuować ją niemal do końca. Zmarł w wieku 64 lat - po ciężkiej chorobie.
- Jeszcze 10 dni temu był w klubie i rozmawialiśmy… Sądziłem, że on z tego wyjdzie. Patrzyłem na człowieka, który emanował optymizmem. Nie docierało do mnie, że może być inaczej. Wiedziałem z jakim uporem i zacięciem wracał do zdrowia po wypadku. Wtedy nikt nie dawał mu szans na wyjście z tej sytuacji - wspomina trener Kazimierz Biela. Biela to bliski współpracownik Trenera Obsta. Przez lata wspólnie prowadzili młodzieżowe drużyny Dumy Pomorza.
- Największym naszym sukcesem było to, że tak wielu chłopaków grało w I zespole. Pod koniec lat 90. podliczyliśmy ilu naszych wychowanków jest w I drużynie. Wyszło nam 13-14 na 24. To było dla nas celem i zapłatą, z tego się cieszyliśmy. Życzyłbym sobie, żeby teraz takie przypadki też miały miejsce - zaznacza Biela. Owocami jego pracy było wielu wybitnych zawodników Pogoni Szczecin, a wśród nich między innymi Maciej Stolarczyk, Olgierd Moskalewicz, Dariusz Adamczuk, Radosław Majdan czy Piotr Celeban. - Trener Obst miał bardzo duży wkład w to, że przyszedłem do Szczecina. Zespół juniorów Pogoni sporo razy odwiedzał Świdwin, gdzie mieszkałem i grałem. Moja drużyna miała zajęcia przed lub po Pogoni. Trener Włodzimierz oczywiście naszym treningom bacznie się przyglądał z boku. Tak właśnie wypatrzył mnie w Unii Świdwin. Po jakimś czasie zaproponował mi i dwójce moich kolegów przyjście do Szczecina. Jestem mu za to wdzięczny. Być może dzięki niemu w ogóle grałem w piłkę. Inaczej mogłoby mnie nie być tam, gdzie byłem - potwierdza Olgierd Moskalewicz. - Pamiętam jedno ze spotkań z Trenerem Obstem. Nie ważne, czego dotyczyło, ale Trener wziął mnie na indywidualną rozmowę i wyjaśnił mi pewną rzecz nie przebierając w słowach. Miał rację, a ja wyciągnąłem wnioski. To wpłynęło pozytywnie na mój rozwój. On wiedział doskonale, kiedy trzeba poklepać, kiedy zganić - tak jak dobry ojciec - zaznacza „Olo”. - Wszystko było łatwiejsze dzięki takim ludziom jak Trener Obst, jego brat Andrzej czy Kazimierz Biela. Ten człowiek miał wielki wpływ na rozwój młodych ludzi. Skupiał się na młodzieży i wychował mnóstwo zawodników, którzy grali na poziomie ekstraklasy i w reprezentacji Polski.
źródło: pogonszczecin.pl
|
|