![]() Złe wieści dla sympatyków stargardzkiej koszykówki nadeszły już tuż przed meczem. Chociaż Spójnia jechała do stolicy w najsilniejszym składzie to na rozgrzewce kontuzji nabawił się podstawowy środkowy gości Rafał Bigus. Jego brak spowodował, że gospodarze w przekroju całego spotkania nie tylko wygrali walkę na tablicach, ale także zdominowali strefę podkoszową.
Wojskowi już od pierwszych minut starcia zyskali minimalną przewagę, którą próbowali szybko powiększyć jednak na ich drodze stawały punkty zdobywane przez Plutę, Koszutę i Soczewskiego. Później jednak kilka minut przestoju spowodowało, że Legioniści zdobyli osiemnaście oczek z rzędu i dzięki temu prowadzili 36:15. Co prawda tuż przed przerwą za sprawą Piotra Pluty biało-bordowi próbowali wrócić do gry, jednak minimalnie udało się im się zniwelować straty do sześciu oczek.
Później jednak bracia Wilczek a przede wszystkim Mateusz Bierwagen mocno dali się we znaki Spójni i przypieczętowali zwycięstwo, które wyprowadziło ich na prowadzenie 1:0 w serii do trzech zwycięstw. Okazja do rewanżu nadarza się szybko bo o godzinie 17.00. Czy jednak tym razem uda się biało-bordowym ugrać coś więcej bez swojego środkowego? Legia Warszawa - Spójnia Stargard Szcz. 85:63 (24:15, 17:18, 16:12, 28:18) Stan rywalizacji: 1:0 Legia: Bierwagen 20, Marcel Wilczek 15 (11 zb., 3x3), Kwiatkowski 11, Łukasz Wilczek 11 (7 zb., 9 as.), Kobus 10, Cechniak 7, Trybański 7, Aleksandrowicz 2, Świderski 2, Paszkiewicz 0 Spójnia: Pluta 21 (4x3), Koszuta 17 (5 zb.), Soczewski 10 (5 zb.), Łukasz Bodych 6, Mieczkowski 4, Stokłosa 2, Wróblewski 2, Żytko 1 (6 as.), Berdzik 0, Paweł Bodych 0, Kasprzak 0
źródło: własne
|
|