To nie były udane święta dla fanów Kotwicy Kołobrzeg. Podopieczni Piotra Rzepki przegrali już dziesiąty mecz w tym sezonie. W pomeczowej konferencji, trener Kotwicy nie ukrywał, że jego zespołu do przerwy był tłem dla gospodarzy. Po przerwie drużyna zagrała już znacznie lepiej. Piotr Rzepka uznał także, że nie najlepsze zawody ma za sobą sędzia. Jego zdaniem jednak z dwóch żółtych kartek jakie obejrzał Kacper Chruściński, została pokazana niesłusznie. Co więcej trzeci gol dla gospodarzy padł jego zdaniem z pozycji spalonej.

Warunki atmosferyczne, a dokładniej silny wiatr sprzyjał w pierwszej części gospodarzom. Raków często gościł na połowie Kotwicy i wyraźnie przeważał w meczu. Wiele problemów przyjezdnym sprawiał duet Dariusz Pawlusiński - Joshua Balogun Kayode. W 29. minucie prowadzenie objęli gospodarze, którzy skrzętnie wykorzystali kontratak. Artur Pląskowski wpadł w pole karne Kotwicy i silnym uderzeniem w długi róg pokonał Bartłomieja Folca.

Tuż po przerwie Raków mógł objąć dwubramkowe prowadzenie. Z okolicy szesnastego metra uderzył Przemysław Mońka, ale piłka trafiła tylko w słupek. Po tej sytuacji na boisku zaczęli przeważać goście. Świetną akcje silnym strzałem zakończył Korneliusz Sochań, jednak gospodarzy uratował ich golkiper. Po chwili Mateusz Kos wygrał kolejny pojedynek z młodym zawodnikiem Kotwicy. Dominacja gości była coraz większa, ale w ciągu dwóch minut arbiter dwa razy żółtą kartką ukarał Kacpra Chruścińskiego. Niestety już dwie minuty po czerwonej kartce dla Kotwicy, Raków zdobył drugą bramkę. Strzał Dariusza Pawlusińskiego zdołał odbić golkiper gości, ale dobijający Peter Hoferica był bezlitosny. W końcówce szczęście uśmiechnęło się także do Dariusza Pawlusińskiego, który tym razem wykorzystał podanie od Petra Hofericy i ustalił wynik meczu.

źródło: własne