Mecz z Górnikiem Łęczna był dziesiątym, w którym Jan Kocian poprowadził Pogoń Szczecin w walce o ligowe punkty. Pod jego wodzą Portowcy grają w kratkę, i coraz częściej zarzuca się im brak stylu. Słowak osiągnął jednak więcej, niż jego poprzednicy na tym etapie prowadzenia zespołu. Co prawda wygrał tyle samo spotkań co poprzednicy, czyli Dariusz Wdowczyk i Artur Skowronek, jednak częściej remisował i mniej przegrał.
Jak oceniacie dotychczasowy dorobek i styl Pogoni Szczecin pod wodzą Jana Kociana?
Analizę gry Pogoni Jana Kociana zaczniemy od przypomnienia dorobku Artura Skowronka. Obecny trener GKS-u Katowice, z Dumą Pomorza w pierwszych dziesięciu meczach zanotował bilans 3-2-5, bramki 12:14. Jak łatwo policzyć, dowodzona przez niego drużyna uzbierała 11 z 30 możliwych punktów. Bilans Pogoni u siebie to 2-1-3, bramki 7:9 - na wyjeździe 1-1-2, bramki 5:5. Swój pierwszy mecz jako trener Dumy Pomorza Artur Skowronek zakończył zwycięstwem (4:0 z Zagłębiem Lubin), podobnie jak Jan Kocian (2:1 z Cracovią Kraków). W czterech z pierwszych dziesięciu spotkań pod wodzą Artura Skowronka, Portowcy nie potrafili zdobyć gola (wszystkie mecze przegrane: 1:0 z Piastem Gliwice, 2:0 z Lechią Gdańsk i po 3:0 ze Śląskiem Wrocław i Legią Warszawa). Sytuacja powtórzyła się także w pierwszej dziesiątce pod wodzą Dariusza Wdowczyka (wszystkie mecze przegrane: 2:0 z Lechem Poznań i trzy razy po 1:0 z Jagiellonią Białystok, Śląskiem Wrocław i GKS-em Bełchatów).
Drugą postacią, której losy przypominamy jest Dariusz Wdowczyk. Bilans jego pierwszych dziesięciu spotkań w roli trenera Pogoni Szczecin był następujący 3-1-6, bramki 9:14. Jak widać, jego osiągnięcia prezentowały się gorzej, niż poprzednika. Portowcy wywalczyli tylko 1/3 z możliwych do zdobycia punktów. Bilans Pogoni u siebie to 2-1-2, bramki 4:5 - na wyjeździe 1-0-4, bramki 5:9. Dariusz Wdowczyk zadebiutował od porażki u siebie z Lechem Poznań 2:0. Co ciekawe ostatni trzej trenerzy debiutowali przed szczecińską publicznością. Warto jednak zauważyć, że drużyna, którą przejmował Dariusz Wdowczyk, była rozbita (punkt w pierwszych czterech wiosennych meczach). Co więcej, po kolejnych porażkach zespół uwikłał się w walkę o utrzymanie. Z tej trójki pierwsze dziesięć spotkań najlepiej wygląda u Jana Kociana. Pod wodzą Słowaka Portowcy legitymują się bilansem 3-4-3, bramki 11:10. Pogoń Jana Kociana wywalczyła 13 z 30 punktów. Bilans Dumy Pomorza u siebie to 3-1-2, bramki 8:6 - na wyjeździe 0-3-1, bramki 3:4. Gołym okiem widać słabość w meczach wyjazdowych, jednak trzeba zauważyć, że Pogoń grała przy Reymonta (gdzie nie może wygrać od lat), a także we Wrocławiu, który do niedawna był prawdziwą twierdzą. Zespół nie uniknął jednak wpadek takich jak porażki u siebie z Podbeskidziem Bielsko-Biała i Górnikiem Łęczna, czy tej z Piastem w Gliwicach. Bilans Jana Kociana na pewno mógł być lepszy. Martwić może na razie słaba postawa zespołu w 2015 roku. Najwięcej plusów w grze zespołu było widać w meczu z Wisłą Kraków, choć i w nim Portowcom brakowało skuteczności i precyzji w rozegraniu. W każdym z trzech pojedynków szczecinianie stracili gola, i trzeba przyznać, że każdy z tych goli mocno obciąża konto piłkarzy Pogoni Szczecin. Przy straconych golach Portowcy zachowywali się, jakby nie wiedzieli co mają zrobić i kto ma kryć zawodnika zdobywającego bramkę. Źle wygląda współpraca Łukasza Zwolińskiego i Marcina Robaka, a z nowych twarzy tylko nieźle zaprezentował się Karol Danielak. Michał Janota jeszcze nie zadebiutował, a Vladimirs Kamess zbyt często gubi się będąc przy piłce.
źródło: własne
|
|