Głośno było o tym, że zimą otrzymałeś ofertę od jednego z klubów z Japonii, ale zdecydowałeś się zostać przy Twardowskiego. Nie żałujesz?
- Zdecydowanie nie. Można powiedzieć, że tam otrzymałem nieporównywalnie lepszą ofertę finansową. Czasami w życiu są rzeczy ważniejsze niż pieniądze. Wielokrotnie powtarzałem, że w Szczecinie bardzo dobrze się czuje. Klub wyciągnął do mnie pomocną dłoń w momencie, gdy byłem na zakręcie. Staram się spłacić kredyt zaufania. To, że jestem w Pogoni tak długo pokazuje, że ludzie są ze mnie zadowoleni. To powód do dużej satysfakcji.
Trudny okres przechodzą obecnie zawodnicy z pola, którzy trenują kilka razy dziennie. W przypadku bramkarzy jest podobnie?
- Tak. Teraz jest taki czas, w którym trenujemy bardzo intensywnie, ale jesteśmy do tego przygotowani. Zima jest zawsze trudnym momentem. Staramy się nie marudzić i robić swoją robotę, aby były tego dobre efekty. Trzeba wyrobić bazę przynajmniej na pół roku. Mamy dużo pracy nad siłą i wytrzymałością. Zajęcia nie należą do najmilszych. Na obozie w Pogorzelicy jest z wami Adrian Henger. Jak radzi sobie młodszy kolega? - Staramy się służyć mu radą. Adrian to bardzo ambitny chłopak z potencjałem. W przyszłości może być dobrym bramkarzem. Ciężka praca zawsze przynosi efekty. Oby tak do tego podchodził. Nuda i monotonia czasami doskwiera wam na tego typu zgrupowaniach? - Skupiamy się głównie na pracy. Kiedy mamy czas wolny, to zazwyczaj odpoczywamy, pijemy kawę, opowiadamy żarty, żeby było nieco śmieszniej i aby rozluźnić atmosferę. Młodsi zawodnicy grają na różnego rodzaju konsolach. Ja jestem już ze starszego pokolenia i ten okres mam za sobą. Wolę przeczytać dobrą książkę niż siedzieć przed telewizorem. Dużo lektur zabrałeś ze sobą? - Do Pogorzelicy zabrałem jedną książkę, którą dostałem od żony. Jest to książka Janusza Wójcika. Czytam ją z dużym zaciekawieniem. Do drużyny dołączył na razie Michał Janota. Przydałby się ktoś jeszcze? - Nie jestem od oceniania ruchów transferowych. Trener decyduje o tym, czy ktoś jest potrzeby, czy nie. Póki co jest z nami Michał Janota. Zobaczymy, jak to dalej będzie wyglądało. Ja zajmuje się jednak graniem w piłkę. Latem nie szło wam w meczach sparingowych, ale początek sezonu ligowego był już przyzwoity. Warto przywiązywać wagę do testmeczów? - Wychodząc na boisko chcemy wygrać bez względu na to, czy jesteśmy zmęczeni, czy po ciężkich treningach, czy gramy z mniej renomowanym rywalem. Wyniki sparingów jednak nie zawsze odzwierciedlają to, co później dzieje się w lidze. Najważniejsze spotkania zaczynają się za miesiąc. Oddałbym wszystko, żeby wygrywać każdy mecz w lidze. Możemy nawet przegrywać w spotkaniach kontrolnych. Nie ma to żadnego pokrycia. Teraz chodzi o przećwiczenie taktyki, wkomponowanie nowych zawodników w zespół. Przerwa zimowa to czas, kiedy można na spokojnie popracować nad pewnymi brakami. Ty jako doświadczony zawodnik także się nad tym skupiasz? - Pewnie, że tak. Nie chciałbym mówić o jakie elementy chodzi. Wiem, że mam braki w niektórych sprawach. Zgrupowania to czas, gdy staram się nad tym pracować i eliminować mankamenty, aby w przyszłości nie było z tego błędów.
źródło: pogononline.pl
|
|