Ostatnie dwa treningi musieliście odbyć na sztucznej murawie. Zima zaskoczyła zawodników Pogoni?

- Nie ma co zwalać na pogodę. Wiemy, jaki klimat panuje w Polsce. Musimy teraz trenować na sztucznej murawie. Nie jest to dla nas najkorzystniejsze, ale były czasy, gdy sztucznych boisk nie było wcale i trenowało się na śniegu, więc nie ma sensu narzekać.

Za wami już niemal cała runda jesienna. Myśli kierują się już w stronę urlopów?
- Jeszcze nie czas na rozmyślanie o urlopach. Pamiętajmy o dwóch najbliższych meczach, dobrze byłoby zdobyć w nich 6 punktów. Na odpoczynek i zresetowanie będzie czas po rundzie.

W ostatniej kolejce niewiele zabrakło, a bylibyście pierwszym zespołem w tym sezonie, który pokonał Śląsk na jego terenie.
- Szansa na zwycięstwo była, ale z przebiegu meczu remis jest zasłużonym wynikiem. Mogliśmy przechylić szalę na naszą korzyść, lecz niestety nie udało się, trudno. Może nie cieszymy się z jednego punktu, ale na pewno go szanujemy. Wiemy, że Wrocław to trudny teren. W tym sezonie nikt tam nie wygrał. Nam udało się nie przegrać.

Kiedykolwiek udało ci się wygrać w rodzinnym mieście?
- We Wrocławiu jeszcze nie wygrałem, ale wygrałem ze Śląskiem w Szczecinie. Na wyjeździe zaliczyłem dwa remisy i porażkę. Może następnym razem się uda.

Przed Pogonią mecz z Koroną, która po niemrawym początku już wróciła na dobre tory. Kielczanie nie przegrali 6 ostatnich spotkań. To zasługa trenera Tarasiewicza?
- To jest właśnie taki trener. Widać jego rękę. Zawodnicy w jego zespole czują się przy nim bardzo dobrze, daje im dużo pewności siebie i to widać. Władze Korony dobrze zrobiły nie zwracając uwagi na początkowe wyniki. Trener mógł w spokoju pracować i przygotował drużynę, która zaczęła punktować. Powiem jednak krótko. Gramy u siebie - tylko zwycięstwo.

Do treningów z drużyną wrócił Marcin Robak. Liczycie na jego pomoc w dwóch ostatnich kolejkach?
- Wszystko zależy od tego, jak będzie się czuł. Zdrowie jest najważniejsze. Jeśli nie będzie takiej potrzeby, to uważam, że nie ma sensu ryzykować odnowienia urazu. Liczymy na Marcina, ale zdrowie jest na pierwszym miejscu.

źródło: pogonszczecin.pl