AZS Koszalin to nie tylko Qyntel Woods. Przekonali się o tym boleśnie koszykarze i kibice Energi Czarnych Słupsk, którzy w niedzielni wieczór przybyli do Koszalina by uczestniczyć w spotkaniu określanym mianem Derbami Pomorza Środkowego.
Podopieczni Dejana Mijatovica tak skupili się na Amerykanie, że zapomnieli o Goranie Vrbancu i Szymonie Szewczyku (na zdj.) i reszcie Akademików.
Gospodarze mimo słabszego dnia Woodsa, odrobili dziesięć oczek straty do przerwy i pewnie wygrali 76:68, dzięki czemu panują na Pomorzu Środkowym.

Pierwsza kwarta zakończona minimalnym zwycięstwem gospodarzy była wyrównana. Wśród gości brylowali Bojan Trajkovski, William Franklin i Kyle Shiloh, natomiast w obronie nie mogli poradzić sobie z Szymonem Szewczykiem i Arturem Mielczarkiem.

Przed druga kwartą koszalińscy koszykarze chyba za bardzo wzruszyli się oświadczynami na parkiecie jednego z kibiców AZS-u, który na oczach całej hali i publiczności przed telewizorami oświadczył się swojej partnerce. Pani Anna przy aplauzie publiczności powiedziała tak a koszykarze AZS-u po tym fakcie zaczęli grać gorzej.
- Do połowy przegrywaliśmy dziesięcioma punktami, chwila nie uwagi kosztowała nas kilka punktów, rywale odjechali nam, mieliśmy chwile dekoncentracji, gubiliśmy piłki, mając otwarte pozycje nie rzucaliśmy. Staraliśmy się tak naprawdę znaleźć coś co w ogóle nie powinniśmy. Graliśmy wcześniej podania pod kosz, pick and rolle itd. i to nam wszystko wychodziło i tego powinniśmy się trzymać - tak ten fragment meczu ocenił Szymon Szewczyk.

Po zmianie stron było już lepiej. Od trafienia zaczął nie skuteczny Woods, potem punkty dołożył Szewczyk. Mimo, to ciągle goście prowadzili różnicą dziesięciu oczek. Później jednak do głosu zaczęli dochodzić miejscowi.

Mimo, że Woods nie miał dzisiaj wielkiego dnia a mimo to, był jednym z kluczowych graczy spotkania. Nie angażował się tak w akcjach podkoszowych, oddawał jak na siebie mało rzutów (tylko siedem, trzy celne). Widząc to, że często uwaga graczy defensywnych Czarnych skupia się na nim, jest podwajany a czasami nawet potrajany, szczególnie w końcowych fragmentach meczu podawał do lepiej ustawionych kolegów, dzięki czemu zgromadził na swoim koncie pięć asyst.
- Dzisiaj mu trochę nie szło widać, że był podminowany, poddenerwowany, ale Goran Vrbanc bardzo dobrze zagrał (dop. własny: 17 pkt., 5 zb.), dwie ważne trójki Piotra Stelmacha, punkty Dante Swansona, potem wszedł z ławki Devon Austin i tak samo rzucił dwa razy z rogu za trzy, więc jednak potrafimy grać jako drużyna - powiedział po meczu w wywiadzie dla stacji Polsat Sport News jeden z bohaterów wieczoru Szymon Szewczyk (15 pkt., 7 zb.)

Akademicy wygrali trzecią kwartę różnicą dziesięciu punktów i dzięki temu rozpoczęli ostatnią część meczu prowadząc 55:54. Punkty Verbanca, wspomniana wcześniej przez Szewczyka akcja Austin spowodowały, że na niespełna siedem minut przed końcem meczu, gospodarze prowadzili różnicą pięciu punktów.

Co prawda za sprawą Jarosława Mokrosa goście wyrównali to jednak później musieli uznać wyższość rywala. Kluczowe dla losów pojedynku okazały się m. in podania Qyntela Woodsa i Dante Swansona. Czarni próbowali rzucać z dystansu, byli nieskuteczni z linii rzutów wolnych i ostatecznie przegrali 68:76.
-W drugiej połowie zaczęliśmy z powrotem z powrotem to robić i to przyniosło nam końcowy efekt, odrobiliśmy całą stratę wyszliśmy na kilkupunktowe prowadzenie i to było ważne bo w końcowym rozrachunku to my jesteśmy najlepsi na Pomorzu.

AZS Koszalin - Energa Czarni Słupsk 76:68 (22:21;11:22;22:11;21:14)

AZS Koszalin: Vrbanc 17, Szewczyk 15, Swanson 11, Woods 8, Mielczarek 8, Austin 7, Stelmach 6, Sherman 4, Dąbrowski 0, Pacocha 0

Energa Czarni: Mokros 15, Trajkovski 10, Shiloh 10, Gruszecki 10, Franklin 9, Eziukwu 9, Seweryn 3, Śnieg 2, Nowakowski 0

źródło: własne / Polsat Sports News