W tym sezonie już 5 razy wchodziłeś na boisko z ławki rezerwowych. Podobnie było w poprzednim sezonie, kiedy byłeś najczęstszym „jokerem” trenera.
- Codziennie robię to, co mam robić. Chciałoby się grać od pierwszej do ostatniej minuty, ale dużo zależy od decyzji trenera Wdowczyka - czy wchodzę w przerwie, czy gram od początku. Ode mnie i od tego w jakiej jestem formie też wiele zależy. Robię wszystko, żeby być w jak najlepszej dyspozycji i grać nie tylko od początku, ale też do samego końca meczów.
W meczu z Wisłą miałeś jedną w miarę dogodną sytuacje bramkową. Do dobrych pozycji dochodzisz często, ale nie możesz wstrzelić się w bramkę.
- Fajnie, że dochodzę do sytuacji strzeleckich, bo mało jest takich zawodników, którzy tak często mają okazje do zdobycia gola. Dużo nad tym pracuję. W meczu z Wisłą była jedna taka okazja, ale muszę powiedzieć, że nie jestem zadowolony ze swojej gry w ostatnim spotkaniu i muszę przyjąć na klatę, że zagrałem słaby mecz. Trzeba się poprawić, bo to już będzie 7. kolejka i walka o pierwszą ósemkę będzie się rozwijała. Trzeba być w dobrej formie, żeby grać. Kubeł zimnej wody wylała na was Wisła. Pozycja w tabeli nie jest już tak dobra. - Wisła pokazała nam, jak powinno grać się w piłkę. W każdym momencie byli szybsi od nas. To oni cieszyli się z 3 punktów, ale my musimy podnieść głowę, zacisnąć pięści i walczyć w Łęcznej o zwycięstwo. W sobotę zagracie w Łęcznej, która położona jest blisko twojego rodzinnego Rzeszowa. Planujesz po meczu odpocząć w domu? - Wracam z drużyną, bo mam zaplanowany ze znajomymi wyjazd nad morze. Natomiast do Rzeszowa jest niedaleko, bo około 200 kilometrów. Rozmawiałem już z rodziną i wiem, że planują wybrać się na stadion Górnika. Będzie dla kogo grać i mam nadzieję, że pokażemy się tam z dobrej strony.
źródło: pogonszczecin.pl
|
|