Rozbrat z piłką i treningami już za siatkarkami mistrzyń Polski. W ubiegłym tygodniu wszystkie krajanki z Polic rozpoczęły przygotowania do jakże ciekawie zapowiadającego się sezonu. Oczywiście pod egidą kapitan - Anny Werblińskiej.
Jak i gdzie gwiazda Chemika i reprezentacji spędziła ostatnie tygodnie i na co liczy w nowej odsłonie rozgrywek? Zapraszamy do lektury wywiadu, który przygotowaliśmy specjalnie dla czytelników ligowca.
Po powrocie do treningów nie sposób nie zapytać o to jak spędziłaś wakacje. Czy udało się w tym czasie odkryć jakiś ciekawy zakątek świata?
- Tak naprawdę całe półtora miesiąca spędziłam na rehabilitacji kolana (po artroskopii więzadła rzepki - przyp. red.). Dopiero później znalazłam tydzień na wyjazd. Z tego względu, że Kasia Mróz nie miała ważnego paszportu, wybrałyśmy się do Grecji i byłyśmy bardzo zadowolone z tego wyboru. Tutaj, w Dźwirzynie, też korzystałyśmy ze słoneczka jak tylko była okazja. Wakacji nie było więc za dużo, ale zawsze coś. Końcowe takty ostatniego treningu w Mrzeżynie wyglądały dość wyczerpująco. Czy to najtrudniejszy z treningów tego obozu? - Trudno powiedzieć czy najtrudniejszy. Na pewno to jest coś innego, bo w klubach do tej pory na tym etapie ćwiczyłyśmy więcej prewencji i stabilizacji. Tutaj mamy troszeczkę zajęć z piłką, ale nie skaczemy. Jest to dla nas na pewno fajne urozmaicenie, w tym małe gry, gdzie można coś zrobić. Jest to męczące i widać to po nas, ale wydaje mi się, że to dobry początek przed wejściem w treningi na pełnym gazie. Wasze pierwsze zgrupowanie w nadmorskim Dźwirzynie i Mrzeżynie też jeszcze po trosze wakacyjne, na luzie… - Dokładnie tak. Do tego pogoda nam dopisała. Wprawdzie w ostatnich dniach troszkę popadało, ale w czasie całego pobytu mogłyśmy skorzystać z uroków Dźwirzyna, poopalać się. Miałyśmy też okazję pograć w plażówkę z gośćmi hotelowymi i nie tylko, więc miło i aktywnie spędzałyśmy czas… Tak, tak to Radosław Anioł (śmiech), nasz kochany manager, zorganizował nam pobytu tutaj (w odpowiedzi na przechodzącego obok i przypominającego swoje zasługi Radosława Anioła). W najbliższym czasie będziecie trenować u siebie. Będą to Police czy już Szczecin? - Hala w Szczecinie chyba jeszcze nie jest do końca zorganizowana żeby nas przyjąć, więc w najbliższym czasie czekają nas treningi w naszej polickiej hali. Później przenosimy się do tej docelowej w Szczecinie. A jak wy, jako zespół, zapatrujecie się na przenosiny i grę w stolicy Pomorza Zachodniego po roku występów w kameralnej, ale przyjemnej polickiej hali? - Na pewno pozostaje sentyment do tamtej hali, bo przecież w Policach robiłyśmy kolejne kroki do zdobycia trofeów. Zawsze byli wspaniali kibice i świetna atmosfera. Z drugiej jednak strony Szczecin jest większy, więc mamy nadzieję, że wielu kibiców znajdzie chęci i czas na odwiedzanie hali podczas naszych spotkań. Na pewno znajdzie się tam miejsce dla wszystkich, zarówno kibiców z Polic jak i Szczecina. Co prawda to dopiero początek przygotowań do nowego sezonu, ale na pewno myślami wybiegacie w przyszłość i myślicie nad celami. Bez dwóch zdań będziecie faworytem do obrony mistrzowskiej korony w kraju. Ciężej może być jednak w europejskich pucharach. Co Chemik może zdziałać w lidze mistrzyń, w której przyjdzie się mierzyć w trudnymi rywalami już w fazie grupowej? - Los zdecydował tak, że trafiłyśmy naprawdę do bardzo silnej grupy, ale chcemy sprawić niespodziankę. Nie będziemy spoczywać na laurach, a ostro trenować i walczyć o każdą piłkę na boisku. Wierzę, że nie jeden mecz będziemy w stanie wygrać. Może nie wszystkie… Nie jesteście w pełnym składzie. Być może reprezentantki Serbii dołączą do Was dopiero w październiku. To chyba nie jest komfortowa sytuacja i może stanowić pewne utrudnienie w początkowej fazie sezonu? - To są cztery zawodniczki, więc na pewno tak. Być może nawet pierwsze mecze sezonu zostaną przełożone. Będziemy czekać na decyzję w tej sprawie. My przygotowujemy się w takim składzie, w jakim jesteśmy, jest wesoło, na prawdę wszystkie ciężko pracujemy, wylewamy siódme poty. Jestem dobrej myśli. A kiedy Annę Werblińską znów zobaczymy w polskiej reprezentacji? - Jak tylko będą mnie omijać kontuzje, a trener wyśle powołanie to zobaczymy…
źródło: własne
|
|