ligowiec.net strona główna
redaktor dyżurny:
Bengoro
piłka nożna / Juniorzy
piłka nożna / Juniorzy -
P. Cretti: Moją filozofią jest najpierw rozwój chłopaka
autor: Pogon Reforma rozgrywek podzieliła zmagania na dwie części. Jesienią rywalizowaliście w Wojewódzkiej Lidze Juniorów, zajmując pierwsze miejsce i wspólnie z kolegami z Akademii Piłkarskiej Pogoni Szczecin awansowaliście do Ligi Makroregionalnej.
- Wiadomo, że byliśmy w trudniejszej sytuacji psychologicznej, bo zawsze ci starsi mają obowiązek rozstrzygnąć rywalizację na swoją korzyść. Młodsi - w tym wypadku piłkarze z Akademii - mogą coś ugrać, ale niekoniecznie muszą. Poza tym, mamy w klubie bardzo ciekawy rocznik 1998.
Chłopaki potrafią bardzo fajnie grać w piłkę. Jesienią dwukrotnie z nimi zremisowaliśmy, w szczęśliwych dla nas okolicznościach. Pozostałe drużyny podchodziły do spotkań z nami na zasadzie „jeśli nie przegramy, to będzie nasz sukces”. Trudno się gra w takich okolicznościach. Jeżeli napoczniesz rywala na początku, to jest o wiele łatwiej, ale kiedy czas zaczyna uciekać, zaczynają się ciężary. Prawie wszystkie mecze wygraliśmy, więc chłopcy bardzo dobrze wywiązywali się z roli faworyta. Presję, którą często nakładali sami na siebie, udało się udźwignąć. Zdobyliśmy 1. miejsce w województwie w zasadzie ex aequo z Akademią, wyprzedzając ją jedynie bramkami. Jesień była przedsmakiem, a awans do Ligi Makroregionalnej naszym obowiązkiem.

Doświadczenie zaprocentowało wiosną, którą zakończyliście tylko za późniejszym Mistrzem Polski. Przekładając wynik na poziom krajowy, zostaliście sklasyfikowani na miejscach 5.-8.
- Zgadza się. Jak już przystępuje się do takiej rywalizacji, to na końcu zawsze jest marzenie o tym, żeby zająć 1. miejsce i pojechać na Mistrzostwa Polski. Taki cel trzeba mieć zawsze, chociaż nie jest on na pierwszym miejscu mojej listy priorytetów. Chłopcy podchodzą do tego trochę inaczej.

Chcą wygrywać zawsze.
- Ja również, ale moją filozofią jest najpierw rozwój chłopaka. Jeżeli przyjdzie też wynik, to super, ale nigdy kosztem rozwoju tego chłopaka.

Celem każdego trenera juniorów jest to, żeby jak najwięcej jego podopiecznych zaistniało w przyszłości w seniorskiej piłce. Patrząc przez pryzmat roku, twoim zadaniem było przygotowanie podopiecznych do roli juniorów starszych.
- I żeby progres w ich rozwoju był jak największy. Zajęliśmy 2. miejsce i przyznaję, że Lech nas troszeczkę „przykrył”, porozstawiał po kątach. W dwumeczu było przecież 2:8, choć w obu spotkaniach nie wszystko wskazywało na pełną dominację rywala. Przewyższyli nas indywidualnościami. Były też inne kluby, które oceniam wysoko - Lechia Gdańsk czy Warta Poznań, która skończyła sezon 6 wygranymi z rzędu. Za pozytywną sensację ligi trzeba uznać Wdę Świecie, bardzo mocną zwłaszcza u siebie. Pozycja wicelidera jest dla nas sukcesem i realną oceną siły i możliwości. Chłopcy bardzo porządnie zaprezentowali się w całych rozgrywkach.

Co możesz powiedzieć o reorganizacji rozgrywek po pierwszym sezonie gry w nowej formule?
- Uważam, że w juniorach młodszych powinien być podobny podział do tego u starszych. W pierwszej rundzie, tej rozgrywanej jesienią, wciąż widzimy duże dysproporcje. W pojedynczych meczach możemy stracić punkty, nawet przegrać, ale piłkarsko między Pogonią a resztą klubów z województwa jest przepaść. Przeciwnicy nie zawsze wydobywają z naszych chłopaków maksimum ich możliwości. Kiedy wiosną jeździliśmy np. do Gdańska, to mimo że nie graliśmy na głównych stadionach, czuć było klimat. Lechia mierzyła się z Pogonią, co dla uczestników takiego meczu stanowiło namiastkę naprawdę poważnej piłki.

Czyli widać poprawę, ale mogłoby być jeszcze lepiej.
- Zdaję sobie sprawę, że wiele rzeczy warunkują finanse. Nie chcę nikomu zamykać drogi, ale wszędzie jest tak, że główne ośrodki działają na młodych zawodników jak magnes. W zachodniopomorskim liczy się Pogoń, a Wielkopolsce - Lech. Co do ligi, osobiście zrezygnowałbym z rundy wojewódzkiej, kopiując wzorce od juniorów starszych.

W przyszłym sezonie masz bliżej współpracować z trenerami Adamem Gołubowskim i Maciejem Mateńką. Jak rysuje się przyszłość twoja i juniorów młodszych?
- Będzie tylko jeden zespół juniorów starszych. Rezygnujemy z Akademii, chcemy zawęzić grupę chłopaków, żeby zostali sami najlepsi, najbardziej uzdolnieni i najlepiej rokujący. Dostałem możliwość prowadzenia tej drużyny w przyszłym sezonie, z czego się bardzo cieszę.

To trudna sytuacja dla trenerów i chłopaków, bo niestety trzeba dokonać selekcji i z dwóch zespołów zrobić jeden. Zawodnicy o decyzjach personalnych dowiedzą się w najbliższą środę. W przyszłym sezonie, podobnie jak było w minionym, juniorzy starsi będą trenować z rezerwami. W kadrze Pogoni II nie będzie jednak ponad 20, a raczej 10-12 zawodników, do których schodzić mają piłkarze pierwszego składu. Chcemy, żeby juniorzy starsi mieli swoją tożsamość. Mają czuć, że oni są akurat tym zespołem i łączy ich wspólny cel. Oczywiście jeżeli ktoś będzie się wyróżniał, to dostanie szansę w rezerwach, ale nie będzie to raczej regułą.

Co z tymi, którzy nie zmieszczą się w drużynie „starszych” na sezon 2014/15?
- Nie chcemy się z nimi żegnać, chcemy umieścić ich w pobliskich klubach trochę na zasadzie wypożyczenia. Niektórzy zrobili w ostatnim roku taki postęp, że spokojnie mogą grać już w seniorach drużyn IV-ligowych. Wolimy, żeby zostali w swoich szkołach i poszli do zespołów, z którymi współpracujemy, jak Chemik Police, Arkonia czy SALOS. Zawsze będą mieli możliwość powrotu, a my będziemy mogli monitorować ich rozwój. Jeżeli ktoś tu ma być 5. w kolei do grania, to lepiej dla niego, żeby poszedł do innego zespołu. Dostanie swoją szansę, będzie miał komfort występów, zacznie strzelać gole i poczuje się potrzebny. Będziemy rozmawiali z każdym zawodnikiem, choć zdaję sobie sprawę, że oni subiektywnie taką decyzję odbiorą w kategoriach porażki.

Przed nikim nie zamykacie jednak drzwi w kwestii późniejszego powrotu do Pogoni Szczecin.
- Obiecuję, że na ile tylko będę mógł, postaram się oglądać mecze chłopaków w ich nowych zespołach. Fajnie jakby szukali drużyn grupkami, ale to oczywiście już ich indywidualna decyzja. Za pół roku wyróżniający się dostaną możliwość powrotu do drużyny, pojechania z nami na obóz i sprawdzenia się na tle kolegów. Nie jest też powiedziane, że ci wytypowani teraz zostaną już na cały sezon. Możemy się pomylić, ktoś się nie rozwinie i nastąpi zamiana miejsc.

Na przestrzeni ostatniego roku wszyscy bardzo mocno poszli do przodu. Zwłaszcza, że są w momencie dorastania biologicznego, psychicznego i piłkarskiego. Niektórzy postawili wielki krok, a nawet oni nie dostaną się do nowej drużyny juniorów starszych, bo nie ma w niej aż tyle miejsca. Każdy dołożył pokaźną cegiełkę do sukcesu, jakim było znalezienie się wśród 5-8 najsilniejszych ekip w Polsce. Aż szkoda, że w Lidze Makroregionalnej nie było miejsca na dwa awanse.

Co było wizytówką juniorów młodszych w minionym sezonie? Chyba ofensywa, bo strzeliliście tylko jedną bramkę mniej od Lecha Poznań.
- Na pewno serce. Większość z chłopaków to prawdziwi pracusie na boisku. Zawsze grali do końca. Już jesienią nazywałem ich takim walcem, którzy przejeżdżał po rywalach. Walcował, walcował i walcował aż w końcu przewalcował. Na wiosnę nie udało nam się to tylko w Mogilnie (porażka 0:1 z outsiderem - red.), co już chyba na zawsze pozostanie naszą zadrą. Coś takiego musi się jednak przydarzyć, a dla chłopaków z Mogilna chwała, że potrafili z nami wygrać. Nawet przy 0:4 z Lechem u siebie graliśmy do końca, zrobiło się 2:4 i była szansa na kolejną bramkę.

Jeżeli chodzi o wizytówkę, muszę wyróżnić bardzo solidną obronę. Każdy trener wolałby pewnie oprzeć zespół na ofensywie, a u nas proporcje przeważały na stronę defensywy. Mimo że strzeliliśmy tyle goli, to nasza solidność wynikała z tyłów. Mieliśmy też drużynę, która nie bała się walki wręcz.

Czyli może udać się wyprodukować kilku ludzi od czarnej roboty?
- Myślę, że akurat pracusie zawsze wypromują się sami. Sam też był chciał zaszczepić u nich pierwiastek piłki, spontaniczności i kreatywności. Oni mają te cechy w sobie, ale trzeba je wydobyć. Naprawdę nikomu nie mogę odmówić pracy. W ich wieku bardzo wiele zależy od sfery mentalnej. Chłopcy znakomicie prezentują się w treningu, ale przychodzi mecz, nakłada się presja i tej pewności siebie brakuje. Paradoksalnie, wydaje mi się, że te porażki z Lechem dobrze zrobiły naszemu zdrowiu psychicznemu. Chłopaki zobaczyli, że wcale jeszcze nie są na samym szczycie. Porażka często uczy, a same zwycięstwa mogą zepsuć, rozkojarzyć i rozleniwić.

Kolejne sukcesy „młodszych” to obecność chłopaków z rocznika 1997 w młodzieżowej reprezentacji Polski. Grali dla niej m.in. Paweł Marczuk i Michał Walski, którzy trafili zresztą do pierwszego zespołu Pogoni Szczecin.
- To świetnie, że w tak młodym wieku dostają szansę. Walski, Marczuk, Peda czy Gałkowski przez cały czas byli w treningu z co najmniej rezerwami czy juniorami starszymi. Były jednak przypadki, gdzie nie grali dla tych drużyn i schodzili do nas. Taka sytuacja nie zawsze była dla nich komfortowa. Oczekuje się, że taki chłopak zrobi wtedy różnicę, pociągnie zespół. Drużyny przeciwne znają naszych chłopaków i taki Lech wie, który to Walski czy Marczuk z kadry Polski. Schodzący nie zawsze są wtedy gwiazdami zespołu. W przyszłym roku będziemy chcieli tego uniknąć.

Stąd nacisk na tożsamość juniorów starszych.
- Dokładnie. Poprzez zespół postaramy się wykreować jednostki, ale tylko kolektyw może je wypchnąć dalej. Tożsamość i duch drużyny to bardzo ważne sprawy. Po kilkuletniej pracy w Pogoni widzę, że to sprawa kluczowa. Nie wiem czy znasz powiedzenie, że drużyna piłkarska jest jak fortepian?

Muszą być w niej wirtuozi gry, ale też ci od noszenia instrumentu.
- Najczęściej wystarczy 3-4, którzy potrafią grać. Reszta musi za nimi ten fortepian nosić (śmiech). Ci drudzy wcale nie są mniej ważni, bez nich nie byłoby koncertu. Nie jest powiedziane, że to któryś z naszych wirtuozów trafi do pierwszego zespołu. Jasne, indywidualnymi umiejętnościami zawsze się obroni, ale w seniorach często decyduje potrzeba chwili. Być może będzie dobry klimat dla kogoś solidnego. On wskoczy, wykorzysta szansę i już w tej lidze dostaje.
źródło: pogonszczecin.pl
 

multimedia
najnowsze multimedia





co ? gdzie ? kiedy ?
poprzedni marzec 2024 nastepny
Pon Wt Śr Czw Pt Sb Nd
        1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
dzisiejsze newsy
 
top komentarze
newsy:
mecze:
23 » Korona Człopa-Gavia Cho »
13 » Dąb Dębno-Kasta Szczeci »
13 » Gwardia Koszalin-MKP Sz »
12 » Orzeł Łubowo-Wrzos Born »
11 » GKS Manowo-Iskra Białog »
10 » Unia Dolice-Chemik Poli »
10 » Orzeł Wałcz-Perła URB D »
10 » Orzeł Bierzwnik-Lech Cz »
8 » Kłos Pełczyce-Pogoń Bar »
8 » Calisia Kalisz Pomorski »
aktualnie na portalu
zalogowanych: 1
Bengoro
gości: 3
statystyki portalu
• drużyn: 3129
• imprez: 151634
• newsów: 78056
• użytkowników: 81033
• komentarzy: 1171929
• zdjęć: 892746
• relacji: 40575
Najwiďż˝kszy Skateshop w Szczecinie.


widzisz błąd na stronie - zgłoś go nam
© 2006-2024 - by ligowiec team
Polityka Cookies