Drużyna Dębu Dębno w spotkaniu dwudziestej pierwszej kolejki IV ligi zachodniopomorskiej nie wykorzystała atutu własnego boiska przegrywając 1-3 z zespołem Darzboru Szczecinek.
Wynik meczu otworzył Paweł Osowski, jednak później do bramki trafili już tylko przyjezdni, dla których komplet punktów jest na wagę złota.W iście świątecznym nastroju oba zespoły przystąpiły do sobotniego spotkania. Wydawało się, że piłkarze Darzboru kontrolowali przebieg meczu od pierwszego gwizdka sędziego, jednak to dębnianie w trzeciej minucie objęli prowadzenie. Wówczas świetnym podaniem po przekątnej popisał się
Kamil Walków, do piłki dopadł ofensywnie włączający się
Paweł Osowski, który po chwili pokonał interweniującego bramkarza. Zespół prowadzony przez trenera
Marcina Domagałę mógł w pierwszej części pojedynku powiększyć prowadzenie, jednak futbolówka po strzale
Patryka Wachowskiego z rzutu wolnego zatrzymała się na spojeniu słupka z poprzeczką.
W przerwie szkoleniowiec Dębu dokonał jednej roszady w składzie. Plac gry opuścił Konrad Woźniak, a jego miejsce zajął Łukasz Dłubis. Doświadczony zawodnik został ustawiony na pozycji napastnika, na skrzydło został przesunięty Damian Kuśnierczak, natomiast w środku pola operował Oskar Szczepanik. Nie mając nic do stracenia przyjezdni ruszyli do odrabiania straty, co udało im się dokonać w siedemdziesiątej piątej minucie - przed polem karnym niepotrzebnie sfaulował Wachowski, a po chwili Paweł Wojciechowski ładnym uderzeniem z rzutu wolnego pokonał Andrzeja Swakowskiego. Ten sam zawodnik kilka chwil później dał prowadzenie Darzborowi, tym razem pewnie egzekwując rzut karny. Dzieła zniszczenia Dębu dokonał z kolei Łukasz Kościan, który wykorzystał gapiostwo defensorów biało-zielonych i z zimną krwią wpisał się na listę strzelców.
Drużyna Darzboru dzięki wygranej ma na koncie już czternaście punktów, co pozwala realnie myśleć o utrzymaniu na czwartoligowym froncie. Dębnianie tylko na własne życzenie popsuli sobie Święta Wielkanocne, a na chwilę obecną zajmują ósme miejsce w tabeli.
