Pewne, a zarazem bardzo ważne zwycięstwo odniosły szczypiornistki Energi AZS Koszalin, które pokonały Piotrcovię Piotrków Trybunalski 29:22. Koszalinianki prowadziły od początku do końca spotkania. Podopieczne trenera Reidara Moistada już przyzwyczaiły kibiców do tego, że grają falami w tym sezonie. Były dobre i efektowne momenty gry ale były także przestoje, od których nie uchroniły się biało zielone.
Spotkanie już od pierwszej minuty ułożyło się po myśli koszalinianek, które szybko wyszły na prowadzenie. Z linii siedmiu metrów trzykrotnie celnie rzucała Sylwia Lisewska. Po pięciu minutach gry gospodynie prowadziły już 4:0. Od tego momentu grę w obronie poprawiły przyjezdne, które powoli zaczęły się rozkręcać. Nie potrafiły jednak tego wykorzystać, ponieważ świetnie w bramce spisywała się Izabela Czarna. Na szczęście po kilku minutach przestoju, akademiczki zaczęły grać to do czego przyzwyczaiły swoich kibiców. Szybka i skuteczna gra w ataku pozwoliła wypracować przewagę nad rywalkami. Końcówka pierwszej połowy należała do koszalinianek, które za sprawą świetnej gry Aleksandry Kobyłeckiej i Sary Garović wypracowały bezpieczną przewagę. Tuż po końcowej syrenie rzut wolny wykonywała jeszcze Monika Odrowska. Był to rzut wolny bezpośredni. Przyjezdne szczelnie ustawiły obronne, nie uchroniło to ich jednak przed stratą bramki. Akademiczki na przerwę schodziły z zaliczką sześciu bramek 16:10.
Podobnie jak pierwsza połowa, druga także dobrze ułożyła się dla szczypiornistek z Koszalina, które grały swoje i powiększały przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już dziewięć bramek. Później do głosu doszły podopieczne trenera Henryka Rozmiarka, które zaczęły odrabiać stratę. Przyjezdne rzuciły sześć bramek z rzędu przy jednym celnym rzucie gospodyń. Szybko na taki obrót sprawy zareagował trener Reidar Moistad, który wziął czas. Przerwa norweskiego szkoleniowca nie przełożyła się na grę akademiczek, które na piętnaście minut przed zakończeniem spotkania prowadziły różnicą ledwie czterech bramek. Dopiero zmiany w zespole przyniosły korzystny rezultat w postaci lepszej gry i bramek. Na parkiecie pojawiła się m.in doświadczona Tatiana Bilenia. Dzięki temu koszalinianką udało się znów odjechać na bezpieczną przewagę siedmiu bramek. W końcówce spotkania biało zielone potwierdziły dobrą dyspozycje i ostatecznie wygrały zasłużenie całe spotkanie 29:22.
źródło: własne
|
|