Mimo piętnastopunktowej przewagi i prowadzenia przez większość pojedynku AZS Koszalin przegrał na własnym parkiecie z Treflem Sopot 65:66. Losy pojedynku rozstrzygnęły się w ostatniej akcji, w której Sek Henry podał do Artura Mielczarka a ten wraz z końcową syreną nie trafił z prawej strony kosza.

Przed rozpoczęciem spotkania koszaliński klub oficjalnie podziękował Pawłowi Leończykowi za występy w szeregach biało-niebieskich, którego zwieńczeniem był brązowy medal Tauron Basket Ligi.

Leończyk sentymentów nie miał, o czym szybko przekonali się koszalińscy kibice, bowiem już w szesnastej sekundzie pojedynku zdobył pierwsze punkty dla przyjezdnych. Co więcej w całym meczu zgromadził na swoim koncie siedemnaście oczek, sześć zbiórek i jedną asystę, będąc najskuteczniejszym zawodnikiem gości.

Mimo, iż to przyjezdni w początkowych sekundach prowadzili różnicą czterech punktów to pierwsza połowa należała zdecydowanie do Akademików. Gospodarze mimo nie najlepszej skuteczności LaceDariusa Dunna oraz problemów z faulami Sykes'a w dziewiętnastej minucie pojedynku prowadzili różnicą piętnastu punktów i wydawało się, że mają wszystko pod kontrolą. Potem jednak w ich szeregach coś się zacięło. Jeszcze przed przerwą goście odrobili pięć oczek straty, po zmianie stron kontynuowali swoją szarżę. Efektem tego było to, że już po trzech minutach drugiej połowy wyszli na prowadzenie.

Na całe szczęście nieco później spuścili z tonu, ale to także gospodarze nico poprawili swoją grę. Tym razem dzięki akcjom Sek'a Henrego i Odeda Brandweina to oni mogli pochwalić serią jedenastu punktów z rzędu. Żółto-czarni jednak się nie poddali, zaczęli powolutku odrabiać straty. Na 76 sekund przed końcem po celnym lay-upie Michalaka wyszli na prowadzenie. Na siedemnaście sekund przed końcem Lance Jeter powiększył tą przewagę do trzech oczek. Ten sam zawodnik dwie sekundy później sfaulował Dunna, który bezbłędnie wykorzystał wolne i na tablicach widniał rezultat 65:66.

Jednak to goście byli w posiadaniu piłki, Henry więc szybko sfaulował Michalaka a ten ani razu nie trafił do kosza, zbiórka jednak padła łupem Jetera. Na całe szczęście dla miejscowych ten przez pięć sekund nie potrafił wyprowadzić piłki i to gospodarze mięli losy meczu w swoich rękach. Niestety ostatni rzut Mielczarka okazał się niecelny i to goście mogli świętować.

AZS Koszalin - Trefl Sopot 65:66 (20:13;18:15;12:19;15:19)

AZS Koszalin: Dunn 16 (9 zb.), Brandwein 12, Henry 12, Sykes 10, Labović 7 (5 zb.), Harris 6 (7 zb.), Mielczarek 2, Dąbrowski 0, Wołoszyn 0

Trefl: Leończyk 17 (6 zb.), Michalak 13 (6 zb.), Vasiliauskas 10, Waczyński 9 (6 zb.), Majstorović 6 (7 zb., 4 straty), Gadri-Nicholson 5 (6 zb.), Jeter 4, Stefański 2, Roszyk 0, Brembly 0

źródło: własne