Za Portowcami dobry rok, choć jego początek nie należał do najlepszych, a i końcówka pozostawiła niedosyt. Najważniejsze było utrzymanie się w lidze wiosną, o które Duma Pomorza biła się niemal do końca poprzedniego sezonu. Jesienią szczecinianie poprawili swoją grę i dostarczyli wiele pozytywnych emocji. Do spotkań, które kibice bez wątpienia zapamiętają z tego roku należą wiosenne 3:2 z Ruchem w Chorzowie, a także wyjazdowe 2:1 z Lechem Poznań z września. Drużyna nabrała charakteru pod wodzą Dariusza Wdowczyka, którego imię i nazwisko fani Dumy Pomorza skandowali już nie jeden raz.
Portowcy rozegrali w tym roku 36 potyczek w lidze oraz jedno spotkanie w Pucharze Polski. Duma Pomorza zanotowała w nich jedenaście zwycięstw i tyle samo remisów. Piętnaście razy Portowcy opuszczali boisko bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Najwyższe zwycięstwo Pogoni Szczecin w tym roku to październikowe 4:0 z Piastem Gliwice. Jak pamiętamy bohaterem tamtego spotkania był Marcin Robak, który w pierwszej części meczu skompletował hat-tricka. Górnik Zabrze to drużyna, którą szczecinianie wspominają najdotkliwiej. Na początku października zabrzanie pokonali Portowców w Szczecinie 4:1 (najwyższa porażka Pogoni w tym roku).
Bramkowo Duma Pomorza rok kończy z minusem. W meczach o stawkę Portowcy zdobyli 44 gole, a stracili ich 55. Kibice w Szczecinie doczekali się w tym roku wartościowego napastnika. Marcin Robak odkąd trafił do Pogoni, tuż na początku bieżącego sezonu, zdobył dla szczecińskiej drużyny 9 goli (8 w lidze, 1 trafienie w Pucharze Polski). Urodzony w Legnicy snajper, w bieżącym roku został najlepszym strzelcem Pogoni Szczecin, a wystarczyło mu do tego 18 spotkań. Podium uzupełniają Takafumi Akahoshi (7 bramek) oraz Adam Frączczak (5 bramek). W barwach drużyny Pogoni wystąpiło 37 zawodników, w tym 25 Polaków oraz 12 obcokrajowców. Najstarszym Portowcem w roku 2013 został Edi Andradina, a najmłodszym Michał Walski. Transferem roku śmiało można określić Marcina Robaka, który zrobił wyraźną różnicę w ofensywie Dumy Pomorza. Na jego tle Tomasz Chałas czy Donald Djousse, wyglądali bardzo blado, dlatego w Szczecinie nie ma już dla nich miejsca. Dobrym posunięciem było powierzenie drużyny Dariuszowi Wdowczykowi. Szkoleniowiec korzysta z drugiego życia w polskiej piłce i pod jego wodzą Portowcy obrali właściwy kurs. Jesienią Portowcy mocno rozbudzili apetyty szczecińskich fanów. Przez moment zespół mógł nawet wskoczyć na pozycję lidera rozgrywek, ale rok zakończył z 13 oczkami straty do prowadzącej w tabeli Legii Warszawa. O ligowe podium będzie bardzo trudno, ale miejsce w pierwszej ósemce to wynik jak najbardziej do zrealizowania. Mimo różnych zawirowań rok ten szczecinianie mogą zaliczyć do udanych, jednak wydaje się, że Dumę Pomorza stać na jeszcze więcej.
źródło: własne
|
|