Dzisiejszy (4.11) pojedynek złotych i brązowych medalistów poprzedniego sezonu Tauron Basket Ligi pokazał jak na różnych obecnie biegunach znajdują się obydwa zespoły. Gospodarze zagrali jak na mistrzów przystało, z biegiem czasu obnażając słabości Akademików. W ostatnich trzech minutach pierwszej połowy zaczęli odskakiwać rywalowi a w następnych trzynastu po prostu znokautowali przeciwnika uciekając na 35 punktów. Dzięki rozluźnieniu w końcówce graczy Stelemetu Zielona Góra - AZS Koszalin uległ tylko 76:105.
- Dla nas był to mecz, w którym chcieliśmy pokazać, że chcemy walczyć, choć przed spotkaniem wiedzieliśmy kto jest faworytem. Mieliśmy problem z kontuzjami Harrisa i Dąbrowskiego. Chcieliśmy pokazać, że możemy grać dobrą koszykówkę. Niestety Stelmet zagrał bardzo mądrze, bo próbowaliśmy różnych manewrów w obronie. Rywale odczytali nasze ruchy i należycie odpowiedzieli. Statystyki jasno pokazują, który zespół był lepszy - powiedział po pojedynku trener AZS-u Koszalin Zoran Sretenovic

Jeśli mowa o statystykach to klasą samą w sobie był Przemysław Zamojski. Gracz drużyny z winnego grodu na jedenaście rzutów z gry trafił aż dziesięciokrotnie, co trzeba podkreślić skrzydłowy gospodarzy pięciokrotnie celnie przymierzył zza linii 6,75 metra.

W szeregach Akademików najskuteczniejszy był zawodzący w poprzednich pojedynkach LaceDarius Dunn (25 pkt., 4 zb. i 3 as.). Dobre występy zaliczyli także dwaj pozostali Amerykanie Raymond Sykes (18 pkt., 6 zb.) i Sek Henry (10 pkt., 7 as.), jednak bez wsparcia polskich graczy nie byli oni w stanie zawojować zielonogórskiego parkietu.

Stelmet Zielona Góra - AZS Koszalin 105:76 (26:21, 31:22, 29:11, 19:22)

Stelmet: Zamojski 26, Eyenga 15 (7 zb.), Dragicević 13 (9 zb.), Brackins 13, Walker 11 (6 as.), Sroka 6, Hrycaniuk 6, Koszarek 5 (7 as.), Kucharek 4, Chanas 4, Cel 2, Barlow 0

AZS: Dunn 25, Sykes 18 (6 zb.), Henry 10 (7 as.), Wołoszyn 8, Białek 7, Mielczarek 2, Raczyński 2, Bigus 2 (6 zb.), Brandwein 2

źródło: własne / Sportowe Fakty