We wtorek szczypiornistki AZS Politechniki Koszalin dowiedziały się kto będzie ich rywalem w ćwierćfinale Challenge Cup. Los dał, że koszalinianki zagrają z czeskim DHK Banik Most. Trener czeskiej ekipy w wywiadzie dla portalu iDNES.cz powiedział, że nie jest zadowolony z losowania. Nie ukrywa, iż wolał zagrać o półfinał Challenge Cup z jedną z drużyn z Bałkanów.
- Wszyscy będziemy się dobrze bawili, chociaż trafiliśmy na jednego z faworytów całych rozgrywek - powiedział Dušan Poloz, a potem dodał: - Kiedy zostaliśmy w koszyku, było 30 procent szans na to, że los przydzieli nam stosunkowo najsłabszy Mostar. Jednak wówczas trafiła nam się AZS Politechnika Koszalińska, z lepszej ligi polskiej, czym byłem trochę zawiedziony.
Jednak zdaniem szkoleniowca DHK Banik Most podopieczne Giennadija Kamielina mają zasadniczo jeden słaby punkt.
- Na niekorzyść przeciwniczek przemawia to, iż do tej pory w bieżącym sezonie pucharowej rywalizacji nie grały na wyjeździe, wszystkie cztery spotkania odbyły się tylko przed ich własną publicznością - zauważył Dušan Poloz, choć stara się trzeźwo patrzeć na możliwość występu w półfinale Challenge Cup kobiet. - Szanse na awans mamy, ale większe są po stronie Polek. Klub z Koszalina jest nieznacznym faworytem. Na naszą niekorzyść przemawia to, że najpierw zagramy u siebie, a rewanż w Polsce będzie bardzo burzliwy - stwierdził opiekun ekipy z Czech, mający pewne rozeznanie w polskiej piłce ręcznej. - Latem rywalizowaliśmy w turnieju z drużyną z Elbląga, która jest teraz w tabeli ligowej na szóstym miejscu. Przeciwniczki z Koszalina będą prezentowały podobny poziom. Mają one wysokie, silne oraz atletyczne rozgrywające, które są niezawodne pod względem fizycznym, jak i technicznym. Zawodniczek o takiej klasie, jak u nas Hana Martinková mają ze dwie, trzy - powiedział Dušan Poloz.
źródło: własne/sport.idnes.cz/www.sportowefakty.pl/Wojciech Święch
|
|