Czy po obozie w Alanyi będziesz mógł starać się już o tureckie obywatelstwo?
- Trochę się tego nazbierało. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zaczynałem przygodę z piłką, modne stało się jeżdżenie zimą do Turcji. W ten sposób zaczęto trenować jakoś w 1997, może 1998 roku. Od tego czasu byłem w tym kraju około 20 razy. Nie jestem w stanie dokładnie zliczyć. Czasami jeździło się tam nawet po dwa razy w roku.

Wcześniej trenerzy zazwyczaj „ganiali” zawodników po polskich górach. Zmiana systemu przygotowań i wyjazdy w ciepłe kraje poszły w dobrą stronę?
- Myślę, że tak. Nie nazwałbym tego do końca ciepłymi krajami. Jedziemy tam w momencie, kiedy w Turcji panuje temperatura zbliżona do tej, którą będziemy mieli wiosną w Polsce. Na pewno możemy mówić o 'ciepłych krajach', jeśli porównamy to do aktualnej aury w naszym kraju. Będziemy trenować przy temperaturze ok. 13, 14, 15 stopni Celsjusza. To właśnie taka pogoda jaka wiosną będzie w Polsce. Dzięki temu mamy przyzwyczaić organizmy do warunków już teraz.

Dostaliście od trenerów zarys tego, jak będzie wyglądał obóz?
- Możemy przypuszczać, że skoncentrujemy się na grze. Poza tym na stałych fragmentach oraz przygotowaniu do rozgrywek ligowych. Musimy pamiętać, że po powrocie z Turcji pozostaną nam dwa tygodnie do pierwszego meczu.

Co - poza wartością piłkarską - jest w takim obozie ważne? To, że możecie odciąć się od tego, co otaczałoby was w Szczecinie?
- Jest to na pewno jakiś sposób, by psychicznie odpocząć od swoich problemów. To też kolejna okazja do integracji w drużynie, ale myślę, że u nas to nie jest konieczne, ponieważ atmosfera jest od dawna bardzo dobra. Przede wszystkim jedziemy tam jednak ciężko trenować i przygotowywać się do zbliżającej rundy.

Z drużyną jadą wszyscy młodzi piłkarze, którzy byli z wami w Pogorzelicy. Nieczęsto to się zdarza, by w klubie ekstraklasowym młodzi byli tak silną i liczną ekipą.
- Jest to dla nich duże wyróżnienie. Trener docenił ich ciężką pracę i widzi w nich potencjał. W ich przypadku sprawdza się to, że nie są to tylko słowa, że „stawiamy na młodych i będziemy im dawać szansę”. Oni w Pogorzelicy wykorzystali swoją okazję, teraz jadą z nami dalej. Ich celem będzie walka o to, by zaistnieć na boiskach ekstraklasy.

Twoim zdaniem to piłkarze, których wiosną stać na to, żeby zbierać ekstraklasowe minuty?
- Na pewno nie wszystkich naraz. Wiadomo, że drogą nie będzie wrzucenie do wyjściowej jedenastki dziesięciu młodych i mówienie, by się ogrywali. Trzeba mocniej postawić na kilku z nich. Możliwości ma każdy z tej grupy i mam nadzieję, że w przyszłości każdy będzie wartościowym piłkarzem ekstraklasy. Przedtem czeka ich jednak wytężona praca i na pewno wszystko to trzeba pokonywać małymi kroczkami. Myślę jednak, że 1-2 zawodników z tej grupy wiosną może śmiało regularnie grać w lidze.

źródło: pogonszczecin.pl