Pogoń Nowa na własnym stadionie pokonała dzisiaj ostatnią drużynę w tabeli pierwszej grupy B-klasy Derby Ulikowo 12:0. Gole dla gospodarzy zdobywali Toboła (x3), Dmowski (x2), Trzeźwiński (x2), Kozłowski(k), Nocko, Targoński, Matlak i Misiura. Zwycięstwo w tym spotkaniu przypieczętowało to czego spodziewano się już od dawna: Pogoń Nowa awansowała do A-klasy!
Zanim jednak rozpoczęło się spotkanie minutą ciszy uczczona została pamięć tragicznie zmarłego kibica, przyjaciela, a jednocześnie działacza Pogoni Nowej - Helmuta, a nad stadionem odpalone zostały rakietnice.
- Bardzo się cieszę, że znalazłem się znów na meczu Pogoni Nowej. Ostatnio byłem tu jesienią i naprawdę jestem bardzo mile zaskoczony tym co tu zobaczyłem. I nie chodzi tylko o tych kibiców, którzy tak tłumnie przychodzą tu na te mecze, które rozgrywane są przecież w najniższej z możliwych lig. Chodzi też o poziom tych grających chłopaków z Pogoni Nowej. Są to zawodnicy dobrzy piłkarsko, którzy walczą i angażują się w mecz. Widać olbrzymią prace i systematyczność, widać że trener pracuje z zespołem nad taktyką i to z całkiem niezłymi efektami. Myślę, że jest to zespół, który z powodzeniem poradziłby sobie na IV-ligowym froncie. - powiedział po meczu spotkany na trybunach były zawodnik pierwszoligowej Pogoni Szczecin, a obecnie Wisły Płock, przebywający obecnie w Szczecinie na rehabilitacji u Zbigniewa Pawłowskiego.
Zadowoleni mogli być również kibice, którzy na Twardowskiego zobaczyli aż 11 bramek. Od pierwszych minut w zespole Krzysztofa Sobieszczuka mogliśmy zobaczyć byłego piłkarza portowej jedenastki Zbigniewa Kozłowskiego, który nawet został autorem bramki numer cztery zdobytej z rzutu karnego po faulu na Arturze Dmowskim. Dzisiejsze spotkanie na Twardowskiego było widowiskiem zdecydowanie jednostronnym. Piłkarze z Ulikowa nie potrafili skutecznie zagrozić bramce, której strzegł Patryk Kowalski. Na wyróżnienie w zespole gości z pewnością zasłużyła jedna osoba... a mianowicie bramkarz 22- letni Paweł Łaszczuk, który kilkakrotnie po strzałach Matlaka, Toboły, Dmowskiego czy Trzeźwińskiego świetnymi interwencjami ratował swoją drużynę przed utratą kolejnych bramek.
źródło: własne
|
|