Stargardzka Spójnia po doskonałej pierwszej połowie pokonała jednego z rywali do awansu do play-off tj. Start Lublin 70 do 56. Goście w ciągu pierwszych dwudziestu minut zaprezentowali się fatalnie, trafiając do kosza niemal raz na sześć prób, a często grający z kontrataku gospodarze skutecznie powiększali swoją przewagę.

Pierwsza połowa pojedynku to zdecydowana przewaga Spójni mimo, że goście po trójce Czujkowskiego i wolnym Wilcza pierwsi w meczu objęli prowadzenie 4:0. Później praktycznie grali już tylko biało-bordowi, którzy w ciągu drugich pięciu minut pierwszej kwarty rzucili z rzędu szesnaście oczek przy zeru gości. Głównie to zasługa Kamila Michalskiego i Tomasza Stępnia, którzy zdobyli odpowiednio sześć i pięć oczek.

Druga ćwiartka zaczęła się podobnie tak jak skończyła się pierwsza, czyli od trójki dla gospodarzy. Dopiero po upływie 120 sekund goście po raz pierwszy od dłuższego czasu zdobyli punkty. Uczynił to Marciniak z rzutów wolnych, ale w pierwszej połowie praktycznie nie istnieli. Wyróżniali się tylko w jednym aspekcie, fatalnej celności z gry na poziomie 17,2%!
W sumie do przerwy przewaga gospodarzy powiększyła się do dwudziestu dwóch oczek. Dobrą grę kontynuował Michalski, który zgromadził dziesięć punktów.

Po zmianie stron gospodarze nieco zwolnili tempo, ale przy katastrofalnie grających gościach w ciągu pierwszych sześciu minut powiększyli swoją przewagę o kolejne siedem punktów. Start dopiero w ostatnich czterech minutach zaczął trafiać do kosza przeciwnika, a jak zdobywać punkty przypomnieli sobie bracia Wilczkowie. Ostatecznie ta część gry także zakończyła się zwycięstwem Spójni 14 do 13.

W ostatniej odsłonie rolę się odwróciły. Grający na luzie Stargardzianie myśleli, że jest już po meczu. Mogło się to źle skończyć. Przez długi okres nie trafili do kosza przeciwnika, dopiero Grudziński celnie rzucając zza linii 6,75m powstrzymał niemoc biało-bordowych. Mimo, to goście zniwelowali stratę tylko do jedenastu punktów, przede wszystkich za sprawą aktywności braci Wilczków. Czas jednak upływał, różnica wynosiła na poziomie dziesięciu punktów, gospodarze zaczęli kontrolować grę, punkty zdobył jeszcze Ratajczak, pewnie cztery rzuty wolne wykonał Michalski i ostatecznie biało-bordowi wygrali 70 do 56.

Goście w sumie w drugich dwudziestu minutach poprawili swoją skuteczność, ale nadal była ona na fatalnym poziomie 26,8% z gry w całym spotkaniu. Słabsza gra Łukasza Wilczka, brak Tomasza Celeja pokazał, że bez tych dwóch zawodników Start po prostu nie istnieje. Wygrana walka na tablicach (8 zbiórek Stępnia i Pabiana) umożliwiła Spójni szybkie kontrataki, które przede wszystkim po doskonałych podaniach Piotra Trepki wykorzystywali atakujący gospodarzy.

Spójnia Stargard Szczeciński - Start Lublin 70:56 (20:6,22:14,14:13,14:23)

Spójnia: Michalski 15, Ratajczak 14, Pabian 10 (8 zb.), Szczepaniak 10, Parzych 8, Stępień 8 (8 zb.), Grudziński 3, Soczewski 2, Trepka 0 (7 as.), Kasprzak 0.

Start: Marcel Wilczek 12 (11 zb.), Czujkowski 10, Łuszczewski 10, Łukasz Wilczek 8, Kowalski 6, Marciniak 6, Szymański 4, Ciechociński 0, Sikora 0.

źródło: własne