W dobiegającym końca roku Portowcy mieli dwa cele do realizacji. Wiosną zespół miał wywalczyć awans do T-Mobile Ekstraklasy - jesienią utrzymać się w niej. Plan na ten rok został więc wykonany w stu procentach. Wydawało się, że scenariusz będzie jednak inny. Rundę wiosenną w pierwszej lidze Pogoń rozpoczynała na pierwszym miejscu i po zimowych wzmocnieniach awans miał być spacerkiem. Walka o utrzymanie w T-Mobile Ekstraklasie miała być znacznie trudniejsza dla beniaminka. Jak wiemy było inaczej.
Zimowe zbrojenia Pogoni Szczecin wyglądały naprawdę solidnie. Zespół zasilili m.in. Hernani z Korony Kielce czy Adrian Budka czołowy gracz Widzewa Łódź. Trener Marcin Sasal (na zdjęciu) nie mógł więc narzekać na kadrę swojej drużyny. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. Pogoń w pierwszej wiosennej kolejce pokonała najgroźniejszego konkurenta w walce o awans, Piasta Gliwice 2:1.
W kolejnych meczach tak dobrze już nie było. Przyszły trzy porażki z rzędu, w tym ta z czerwoną latarnią ligi Olimpią Elbląg. - Teraz każdy z nas powinien być przygotowany na jakieś sankcje, bo zrobiliśmy kibicom i klubowi wstyd. To tylko fragment wypowiedzi Radosława Janukiewicza (na zdjęciu) po tym meczu. Bramkarz chwalony przez kibiców za występy, zaskarbił sobie sympatię jeszcze większej liczy osób za swoją szczerość. Porażka z Olimpią zakończyła przygodę trenera Sasala w szczecińskim klubie. Awans udało się ugrać z Ryszardem Tarasiewiczem na ławce. Decydujące było zwycięstwo 2:0 na wyjeździe z Arką Gdynia. Tak gorącej atmosfery w końcówce ligowego sezonu dawno nie było. Tarasiewicz nie dogadał się jednak w sprawie nowego kontraktu, a jego miejsce zajął Artur Skowronek (na zdjęciu). Wiele osób już przed sezonem skreśliło młodego trenera, a nawet zespół, uważając, że od razu zakotwiczy on na dnie tabeli. Niepokoiły słabe wyniki w sparingach oraz odpadnięcie z Pucharu Polski (w perspektywie był pojedynek z Lechem Poznań). Liga wszystko jednak zweryfikowała. O powrocie Pogoni do Ekstraklasy po pięciu latach pięknym golem z rzutu wolnego poinformował Edi Andradina, w wygranym 4:0 meczu z Zagłębiem Lubin. Nie zabrakło wahań formy, spotkań lepszych i gorszych. Obiektywnie trzeba przyznać, że Portowcy zasłużyli za tę rundę co najmniej na solidną czwórkę. Ósme miejsce i piętnaście punktów przewagi nad strefą spadkową uciszają większość przedsezonowych krytyków. Szkoda, że na razie kibice nie mogą liczyć na budowę nowego obiektu.
źródło: własne
|
|