7. miejscem zakończyli udział w międzynarodowym turnieju T-Mobile Cup w Ostródzie dziennikarze ze Szczecina. Generalnie - lepiej niż przed rokiem, ale występ zakończył się niedosytem.
Organizatorzy zawodów zaprosili do zawodów 20 ekip z Polski oraz Europy. Szczecinianie tworzyli jedyną drużynę, która reprezentowała swoje miasto. Pozostali dziennikarze uczestniczyli w turnieju reprezentując swoje państwa lub firmy. To jeden z przykładów, jak dużym szacunkiem cieszy się szczecińska ekipa w kraju - zawsze gotowa do walki o czołowe pozycje oraz zawsze otwarta na imprezy towarzyszące.

Szczecin grupę wylosował dość łatwą, co się okazało na boisku, bo trafiając na Hiszpanów czy Słowaków spodziewano się ciężkich przepraw. Okazało się, że mądra gra pozwoliła ograć obcokrajowców po 5:1. Także Radio Zet (2:0) musiało uznać wyższość naszej drużyny. I jedynie mecz z Canal Plus nie wyszedł. Mimo prowadzenia 1:0 skończyło się 1:3.

Także rywal ćwierćfinałowy - Litwa - wydawał się do ogrania. Niestety, rywalom wyszedł rzut wolny na początku meczu (grano 2x10 min) i później nie pozwolili sobie wydrzeć wygranej. Podłamany nasz zespół musiał też uznać wyższość TVP i stąd 7. lokata na koniec. I dlatego też niedosyt, bo Litwa była do pokonania. Może zabrakło gwiazdy (regulamin dopuszcza do gry jedną gwiazdę, więc np. w Bułgarii czy Mołdawii widzieliśmy byłych reprezentantów, a do Ostródy przyjechali też m.in. Dariusz Dźwigała czy Sławomir Chałaśkiewicz), który pociągnąłby drużynę w trudnym momencie... Pozostaje rok na przemyślenie tego tematu.

Dodajmy, że turniej rozegrano na nowych obiektach w Ostródzie, która szykowała się do przyjazdu jednej z ekip biorących udział w Euro. Ostatecznie nikt w Ostródzie się nie zatrzyma, ale rozwój miasta jest bardzo widoczny, a stadionik zrobił pozytywne wrażenie na wszystkich.

Wyjazd reprezentacji Szczecina doszedł do skutku dzięki pomocy Calbudu, Remondisu i Unity Line.