Mamy ambicję dorównać najlepszym. Mierzymy wysoko - możemy zdobyć nawet sześć punktów, a minimum cztery - mówi skrzydłowa Łącznościowca Szczecin po przegranej z Zagłębiem Lubin, a przed końcówką pierwszej rundy rozgrywek.
Wierzyłyście w wygraną z Zagłębiem?
- Wiedziałyśmy, że mecz będzie kosztować nas sporo zdrowia. I tak było, a my miałyśmy nadzieję, że można rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść . Stało się inaczej, ale uważam, że kibice nie mogą mieć do nas pretensji, bo przez długi czas grałyśmy z liderem "bramka za bramkę". Przegrałyście - W drugiej połowie pogubiłyśmy się w obronie. Trwało to może dziesięć minut, ale Zagłębie to wykorzystało. Rywalki mogły też liczyć na zmiany, a my nie wytrzymałyśmy kondycyjnie końcówki spotkania. Rok temu porażki popsuły atmosferę. - Teraz nam to nie grozi. Jesteśmy mądrzejszym zespołem. Wspieramy się na parkiecie i poza nim. Chcemy tworzyć monolit, bo bez tego nie będzie zwycięstw. Do końca pierwszej rundy trzy mecze. - Musimy się sprężyć i walczyć o wygrane. Mamy ambicję dorównać najlepszym. Mierzymy wysoko - możemy zdobyć nawet sześć punktów, a minimum cztery. AZS Gdańsk, Politechnika Koszalin i Zgoda Ruda Śląska. Który z przeciwników sprawi największe kłopoty? - Wszystkie trzy zespoły są do ogrania. AZS ma gorszy skład niż w poprzednim sezonie, ale całość ciągną Wioleta Serwa i Daria Bołtromiuk. Moim zdaniem to za mało do kolektywu. W minionym sezonie Politechnika odebrała nam pierwszeństwo wśród drużyn z Pomorza Zachodniego. Mamy rachunki do wyrównania. Zwycięstwo z nimi to sprawa honoru. Ze Zgodą będzie najtrudniej. Tam nie ma miejsca na indywidualność, wszystkie pracują na wynik i tworzą zespół. Możemy mieć trudności. Nad czym musicie popracować? - Często w naszej grze brakuje konsekwencji. Widać to przede wszystkim w pojedynkach z czołowymi drużynami. Gdy gra jest wyrównana, a wynik na styku - tracimy głowę. Podejmujemy pochopne decyzje i na siłę rzucamy w stronę bramki. Powinnyśmy dłużej grać piłką, czekać na dogodną pozycję do oddania rzutu. Jeżeli nad tym popracujemy, w sytuacjach decydujących przytrzymamy piłkę, będziemy godnym rywalem dla najlepszych drużyn. Do treningów wróciła Joanna Sawicka. Jak widzisz swoje miejsce w drużynie? - "Czarna" jest lepszą skrzydłową. Zaliczyła kilka występów w kadrze. Ale powalczę z nią o miejsce w składzie, a nasza rywalizacja przyniesie korzyść drużynie.
źródło: gazeta.pl / Natalia Jąder
|
|