W rozegranym wczoraj w Przewłokach meczu w ramach 16 kolejki spotkań 'Klasy A' Grunwald Choszczno pokonał tamtejszą Jedność aż 6-1 (4-0) i utrzymał pozycję lidera tabeli. Cieszyć może nie tylko sam wynik, ale w końcu także i gra naszych podopiecznych, a przy odrobinie jeszcze lepszej skuteczności wynik mógł oscylować koło dwu-cyfrówki.
O ile we wcześniejszych spotkaniach rundy rewanżowej broniły naszą drużynę chyba jedynie wyniki, a niestety nie sama gra naszych piłkarzy, i o ile można było usłyszeć wiele głosów niezadowolenia na trybunach na temat formy prezentowanej przez Grunwaldzistów, o tyle Ci, co udali się z naszą drużyną na mecz do Przewłok muszą diametralnie zmienić zdanie. Grunwald zagrał bardzo dobry, szybki mecz, a momentami gra wyglądała wręcz rewelacyjnie, szczególnie w pierwszych 15 minutach, kiedy widniał już wynik 3-0.
Tuż przed samym spotkaniem, na przedmeczowej rozgrzewce urazu doznał jeden z naszej podstawowej pary stoperów, a mianowicie Mateusz Młynarczyk i trener naszego zespołu zmuszony był już do pierwszej korekty w składzie, desygnując w jego miejsce do gry Michała Sztelę. W pierwszym kwadransie gospodarze wyglądali jakby nieco na oszołomionych narzuconym zabójczym tempem Grunwaldu i chyba nikt nie spodziewał się, że tak szybko po 15 minutach będzie już wprawdzie.. po meczu.
Na prowadzenie wyprowadził nas Marcin Ćwiek, który wykorzystał niepewną interwencję bramkarza gospodarzy, który próbując chwytać piłkę zrobił to tak nieudolnie, że ta wypluta przez niego trafiła prosto pod nogi naszego napastnika. Niedługo potem było już 2-0. Po bardzo dobrej akcji z lewej strony boiska i bardzo dokładnym, mocnym podaniu Pawła Lewandowskiego swoją drugą bramkę zdobył Marcin Ćwiek. Już chwilę później popularny 'Cyna' mógł mieć na swoim koncie hattricka, jednak tym razem futbolówka przeszła obok bramki Jedności. W 15 minucie nasi podopieczni wyszli z doskonałą akcją z własnej połowy boiska - kilka bardzo dokładnych, a przede wszystkim szybkich podań i przed bramką bronioną przez gospodarzy znalazło się aż trzech naszych zawodników i jedynie goalkeeper miejscowych. Mający piłkę przy nodze Maciej Bokun mając do wyboru dwóch naszych napastników zdecydował się na podanie do Macieja Żuchowskiego, który dopełnił formalności i było 3-0. Był to zabójczy kwadrans Grunwaldu, który grał do tej pory bardzo dokładnie, precyzyjnie, a przede wszystkim z polotem. Pewne prowadzenie nieco rozluźniło szyki w naszym zespole i gra jakby trochę nieco siadła po naszej stronie. Swoje dołożył także sędzia zawodów, ostro krytykowany i wyzywany przez miejscowych, chyba uległ presji gospodarzy i podejmował co raz to dziwniejsze decyzje przeciwko naszej drużynie. Zdenerwowany takim obrotem sprawy trener naszego zespołu nakazał ponownie przyspieszenia tempa gry, czego efektem czwarta bramka, która kompletnie dobiła drużynę Jedności - po podaniu od 'Żucha' swoją trzecią bramkę w tym meczu zdobył Marcin Ćwiek, a tym samym popisał się on klasycznym hattrickiem. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy żółtą kartkę złapał Marcin Mulawka, jednak dokładnie z jakiego powodu wie o tym chyba jedynie arbiter wczorajszych zawodów, gdyż był to dopiero pierwszy faul naszego zawodnika w tym meczu, a w dodatku popełniony w środkowej strefie boiska. W 55 minucie właśnie za 'Muliego' na boisku pojawił się Damian Tatarczuk, jednak zajął on lewą stronę pomocy, a do środka powędrował Paweł Lewandowski. W kolejnych minutach gry swoich doskonałych okazji na zdobycie bramki nie wykorzystali m.in. Maciej Żuchowski i Łukasz Młynarczyk. Zrobili to za to gospodarze, mający jedną z nielicznych sytuacji do honorowego trafienia skrzętnie ją wykorzystali, wskutek nieporozumienia w szeregach naszej defensywy. W 74 minucie na murawie pojawił się Jakub Miński, zastępując jednego z naszych bohaterów - Marcina Ćwieka, zatem na atak przesunął się Łukasz Młynarczyk. Jak się chwilę później okazało było to dobre posunięcie naszego trenera i chyba w przodzie nasz kapitan czuje się najlepiej, co udowodnił doskonale obsługując Macieja Bokuna, który strzelił piątą bramkę dla Grunwaldu. W 78 minucie ostatnia zmiana w naszym zespole - zmęczonego 'Lewkę' zastąpił w środku placu Marcin Lipski i to po akcji rozpoczętej właśnie przez niego padła ostatnia bramka meczu, którą zdobył Maciej Żuchowski z ostatniego podania również Łukasza Młynarczyka. Trzeba przyznać, że nasza drużyna pokazała w tym meczu niemal wszystko co najlepsze, od pierwszej do ostatniej minuty w pełni kontrolując wydarzenia na boisku, a cieszyć może również, a może i przede wszystkim w końcu przełamanie naszych dwóch podstawowych napastników, którzy zdobyli dopiero swoje pierwsze bramki w rundzie wiosennej. Jak powiedział nasz kapitan w drodze powrotnej do domu 'trafne okazało się zdanie kibiców w przedsezonowej sondzie, którzy największego wzmocnienia upatrywali w osobie Marcina Ćwieka' i miejmy nadzieję, że 'Cyna' podtrzyma swoje wczorajsze wyczyny w kolejnym meczu, już w czwartek na własnym boisku z outsiderem tabeli Iskrą Warszyn. Grunwald zagrał w składzie: Gan - Lewandowski M., Sztela, Kapiński, Konieczny - Bokun, Mulawka (55' Tatarczuk), Młynarczyk Ł., Lewandowski P. (78' Lipski) - Ćwiek (74' Miński), Żuchowski.
źródło: www.grunwald-choszczno.prv.pl
|
|