Z rozmachem ruszyły rozgrywki I ligi mężczyzn. Najwięcej animuszu wykazały obie drużyny z Pomorza Zachodniego, które rozgromiły rywali. Kto zawiódł, a kto zaskoczył? Kto dobrze przygotował się do sezonu, a przed kim jeszcze sporo pracy? podsumowuje portal sportowefakty.pl.
Z pięciu sobotnich spotkań tylko w jednym tryumfowali gospodarze. Honor miejscowych uratowali Koszykarze Rosy Radom, którzy mimo niezbyt dobrej gry uporali się z zupełnie zmienionym POLOMarket Sportino Inowrocław. Przed podopiecznymi Piotra Ignatowicza jeszcze jednak sporo pracy. Na pozostałych parkietach ciekawie było praktycznie tylko w Kutnie, gdzie nowy klub na mapie polskiej koszykówki, Start Gdynia, dopiero w czwartej kwarcie uporał się z beniaminkiem.
W niedzielę, za sprawą toruńskiego Sidenu oraz szczecińskich akademików to gospodarze tryumfowali. Szczecinianie byli o włos od odebrania pozycji lidera lokalnemu rywalowi, Spójni Stargard Szczeciński, lecz wszystko zniweczył rzut Rafała Króla z lubelskiego Startu.
Gracz kolejki: Jacek Jarecki Koszykarz, który miniony sezon spędził w GKS-ie Tychy po spadku swojej drużyny nie mógł narzekać na brak ofert. Wydaje się, że działacze z Torunia pozyskując tego superstrzelca zrobili niezły interes. Jako pierwszy o tym przekonał się MKS Dąbrowa Górnicza, któremu Jarecki rzucił 27 punktów, trafiając 11 z 17 rzutów z gry. Do tego koszykarz PC / Siden Toruń dorzucił po 3 zbiórki i asysty. Jeśli Jarecki i jego koledzy będą się tak dalej spisywać mogą zajść wysoko. Drużyna kolejki: Spójnia Stargard Szczeciński Wybór nie mógł być inny. Stargardzianie po raz drugi w ciągu trzech ostatnich sezonów ligę rozpoczynają z pozycji lidera. Dwa lata temu na własnym parkiecie rozgromili Żubry Białystok, teraz na terytorium rywala nadspodziewanie łatwo pokonali Delikatesy Centrum PBS Bank Mosir Krosno, czym potwierdzili świetną dyspozycję z okresu przygotowawczego. Prawdziwy test przed podopiecznymi Tadeusza Aleksandrowicza jednak dopiero za tydzień, gdy podejmą faworyta rozgrywek, Rosę Radom. Rozczarowanie kolejki: postawa beniaminków Trudno wskazać konkretnego zawodnika, trzeba raczej spojrzeć na postawę pięciu beniaminków. Tylko wspominani już torunianie zdołali pokonać i to nie byle kogo, bo czwartą drużynę ubiegłego sezonu, czyli MKS Dąbrowa Górnicza. Z pozostałych drużyn, jedynie AZS WSGK Polfarmex Kutno pozostawił dobre wrażenie, do końca walcząc z faworyzowanym Startem. Najbardziej zawiodły dwie ekipy z Podkarpacia. Przemyskie Niedźwiadki nie sprostały Sokołowi Łańcut, a wspomniany MOSiR kompletnie dał się zdominować Spójni. Chyba nie takiego początku spodziewali się fani tej drużyny? - Skończyła się druga liga, skończyło się wygrywanie. To jest całkowicie inny świat i powinno to dotrzeć do zawodników jak najszybciej - wyznał szkoleniowiec krośnieńskiej ekipy, Ryszard Żmuda. Ostatni z beniaminków, Sudety Jelenia Góra biorąc pod uwagę kłopoty finansowe i kadrowe spisał się całkiem przyzwoicie. Zaskoczenie kolejki: duet liderów Generalnie wielkich sensacji nie było, na te przyjdzie nam jeszcze pewnie poczekać. W jakimś sensie zaskoczyła porażka MKS-u Dąbrowa Górnicza, lecz to już zupełnie inny zespół niż w ostatnich latach. Najbardziej dziwią chyba rozmiary, w jakich swoje zwycięstwa odnosiły Spójnia i AZS Radex. Nawet mimo dobrych wyników gier kontrolnych mało kto spodziewał się tak łatwej przeprawy stargardzian. Jeszcze więcej kłopotów mieli nękani przez kontuzje szczecinianie, ale i oni się pozbierali. Kolejne mecze zweryfikują, czy obecna sytuacja wynika z układu gier, czy rzeczywiście oba zespoły powalczą o coś więcej niż Play off. Warto jednak dodać, że ostatni raz podobna sytuacja w ligowej tabeli miała miejsce dwa lata temu, lecz szczebel niżej.
źródło: sportowefakty.pl
|
|