Będzie to dla Pana czwarty sezon w Koszalinie, dlaczego po raz kolejny wybrał Pan ofertę AZS ?
- Ciężko powiedzieć, bo złożyło się na to kilka czynników. To, że zagram tutaj w Koszalinie, zawdzięczam na pewno zarządowi AZS, który dołożył wszelkich starań do tego, bym po raz kolejny reprezentował barwy Akademików. Swój duży udział miał także prezydent Koszalina - Piotr Jedlińśki, a także firma Firmus i jej właściciel.
Jednak przed podpisaniem kontraktu z AZS sporo było plotek na temat pańskiego powrotu do Trójmiasta, a konkretnie do Sopotu.
- Rzeczywiście. Po ostatnim sezonie miałem sporo konkretnych ofert, a jedną z nich była właśnie propozycja do gry dla Trefla Sopot i istniało naprawdę spore prawdopodobieństwo, że zagram w Trójmieście. Jednak tak jak już wspomniałem, jestem tutaj dzięki staraniom wielu osób. Domyślam się, że pańskim celem osobistym na ten sezon jest dojście czterocyfrowej liczy asyst w historii pańskich występów w polskiej lidze. - Nie sądzę, żeby to był mój prawdziwy cel, bo liczbę czterocyfrową osiągnę na pewno (śmiech). Chciałbym tylko być zdrowy przez cały sezon. Jeżeli już rozmawiamy o celach, to muszę przyznać, że bardzo chciałbym zdobyć medal w Koszalinie... Z poprzedniego sezonu zostało zaledwie kilku zawodników, więc drużyna jest budowana praktycznie od początku, czy sądzi Pan zatem, że uda się Wam osiągnąć lepszy wynik niż w zeszłych rozgrywkach? - Nie wiadomo czego się spodziewać w Koszalinie (śmiech). To jest jak nawyk. Co roku zespół budowany jest od nowa. Rok temu z poprzedniego sezonu zostałem tylko ja i Grzegorz Arabas, a przecież osiągnęliśmy wtedy sporo, bo zdobyliśmy Puchar Polski .Tym razem po raz kolejny zagram z George'm Reese'm, a poprzednie rozgrywki nie były aż tak udane. Sezon zweryfikuje i pokaże na co nas stać, na razie ciężko trenujemy i przygotowujemy się do tego, by od pierwszego meczu grać na maksa, a wszyscy wiemy, że z początkiem sezonu zawsze w Koszalinie są problemy (śmiech). Dołączył Pan do zespołu dosyć późno, lecz czy możemy być pewni, że zastaniemy Igora Milicicia w stu procentach przygotowanego do sezonu? - O takie rzeczy trzeba pytać trenerów (śmiech). Aczkolwiek ja jestem pewny, że nie zalegam z treningami. Swoje przygotowania zacząłem dosyć wcześnie, bo już piętnastego lipca. Pomagał mi w tym wynajęty przeze mnie trener, z którym ćwiczyłem po dwie i pół godziny dziennie, także sądzę, iż jestem właściwie przygotowany do sezonu. Po raz kolejny u swojego boku będzie Pan miał jednego z najbardziej utalentowanych zawodników w Polsce na pozycji rozgrywającego... - Myślę, że po mojej współpracy z Kamilem nie może wyniknąć nic złego, tym bardziej, że na pozycji rozgrywającego mamy Marshalla Stricklanda, więc będziemy się dobrze uzupełniać i na pewno wszyscy na tym skorzystamy. Nie mogę niestety powiedzieć czegoś więcej o grze Kamila, bo niedawno przyjechałem do zespołu, wiem tylko tyle, że jest utalentowanym graczem, ale często miał problemy z kontuzjami i nie wiem czy zagrał w ostatnim sezonie przeciwko AZS.
źródło: http://www.azs.koszalin.pl/Patryk Pietrzala
|
|