Jak wspominasz sezon w Poznaniu?
- To był bardzo fajny czas. Fajne miasto, świetni koledzy. I tylko trochę żałuję, że odpadliśmy w pierwszej rundzie play-off, bo w piątym meczu w Zgorzelcu mogliśmy wygrać. Nie wyszliśmy jednak odpowiednio skoncentrowani. Tak już bywa. Po roku przerwy zdecydowałeś się jednak na powrót do Koszalina. Dlaczego? - Dużo rozmawiałem z prezesem Marcinem Kozakiem i przekonałem się, że w AZS bardzo chcą bym wrócił. Wszyscy wierzą w moje umiejętności i liczą, że odblokuję się właśnie w Koszalinie. Trener Herkt jest trenerem, który wie jak wydobyć ze mnie to, co najlepsze. Poza tym znam Koszalin, kibiców, halę i po prostu dobrze się tu czuję. Dlatego, po konsultacji z rodziną, zdecydowałem się na powrót.
Wspomniałeś, że jeszcze nie pokazałeś pełni umiejętności. Wiesz z czego to może wynikać?
- Jakby było tak łatwo znaleźć przyczynę, to już dawno grałbym na tym poziomie, na którym powinienem grać. Dlatego staram się o tym nie myśleć, oczyścić umysł. Nie martwić się i nie rozpamiętywać poprzednich sezonów, tylko pracować i iść do przodu. Wielu kibiców i dziennikarzy wróży, że może to być Twój ostatni sezon w Ekstraklasie, jeśli nie pokażesz na co Cię stać. Mobilizują Cię takie opinie czy raczej paraliżują? - Każdy ma prawo mieć swoją opinię i zdaję sobie sprawę, że zawsze będą pojawiały się różne komentarze na temat mojej gry. Pozytywne i negatywne. Dlatego staram się nimi nie przejmować, ale traktuję je jak motywację. Kiedy zdarzają mi się gorsze chwile, to wtedy przypominam sobie te wszystkie słowa krytyki i ze zdwojoną siłą wracam do pracy. W AZS będziesz miał dużą konkurencję do miejsca w składzie. Nie boisz się jej? - Nie za bardzo. Konkurencja musi być. Gdybym przyjechał i miał zagwarantowane 40 minut w każdym meczu, to mogłoby zabraknąć motywacji zarówno mi, jak i moim rywalom do składu. Nie angażowalibyśmy się tak bardzo w treningi i przestalibyśmy się rozwijać. Silna konkurencja dopinguje mnie do jeszcze większej pracy, by pokazać trenerowi, że to ja powinienem te minuty dostawać, a nie inni zawodnicy. Część kolegów znałeś już wcześniej, część dopiero poznajesz. Co możecie razem osiągnąć? - Zapowiada się fajna drużyna. Już teraz wszyscy są zgrani, pomagają sobie i współpracują na boisku i poza nim. Tak powinno być, a jak dołączą George i Igor, to będzie jeszcze lepiej. Dlatego myślę, ze możemy osiągnąć wszystko. Nie chciałbym zapeszać i składać zbyt wczesnych deklaracji, ale liczę, że powalczymy o pierwszą czwórkę.
źródło: http://www.azs.koszalin.pl/ Rafał Wolny
|