W niedzielę kolejny mityng w ramach Diamentowej Ligi w Birmingham, prawdopodobnie Monika Pyrek nie weźmie w nim udziału. Przyczyną jej absencji jest kontuzja mięśnia łydki, której tyczkarka MKL Szczecin doznała podczas zawodów we Francji. W Reims szczecinianka za pewnym razem pokonała wysokość 4,35. Podczas drugiej próby na 4,45 poczuła ona ból w łydce. Dwie kolejne próby skoku były nieudane, po powrocie do Polski zostały wykonane szczegółowe badania. - Całe szczęście to tylko naciągnięcie mięśnia łydki .Nie chcemy jednak ryzykować i do Birmingham Monika raczej nie pojedzie. Szkoda, bo w jej przypadku starty są niezwykle potrzebne - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą Norbert Rokita, menedżer zawodniczki.
Po zawodach w Birmingham Pyrek miała się do włoskiej Fomii na ponaddwutygodniowe zgrupowanie. Z powodu kontuzji wyjazd do Włoch będzie przyspieszony. Tyczkarka otrzymała też propozycje startu 22 lipca na mityngu w Barcelonie. - Prawdopodobnie tam wystartuje, choć wcześniej tego nie planowaliśmy. Do Barcelony uda się bezpośrednio z Formii, dokąd wróci na kolejne dni zgrupowania. 29 lipca czeka ją start w Sztokholmie w ramach Diamentowej Ligi - dodaje Rokita.
źródło: gazeta.pl/własne
|
|