Czy Adam Małysz może skakać w kombinezonie czarno-żółtym, a Otylia Jędrzejczak pływać w granatowym? - Nie, powinni być na biało-czerwono - twierdzą posłowie LPR. Informację taką podaje gazeta.pl.
Z propozycją ujednolicenia strojów wyszedł poseł Witold Bałażak z LPR. W interpelacji skierowanej do ministra sportu żąda wyjaśnień, dlaczego niektórzy sportowcy podczas występów na arenie międzynarodowej nie noszą barw biało-czerwonych, tylko zupełnie inne - wcale niekojarzące się z Polską. Na zdjęciu Katarzyna Baranowska, jak widać nie w barwach narodowych
- Wszyscy powinni mieć na sobie barwy narodowe - domaga się polityk. - Przecież nawet potocznie przyjęło się nazywanie reprezentacji w grach zespołowych biało-czerwonymi. Jak więc mamy ich nazywać, gdy na boisko wybiegają w koszulkach niebieskich czy czarnych? Pomysłowi przyklaskuje partyjny kolega Stanisław Zadora z sejmowej komisji kultury fizycznej i sportu. - Większość sportowców jest dotowana przez państwo. Choćby z tego względu wypadałoby, żeby nosili się na biało-czerwono - twierdzi.
Postulat nie będzie łatwy do spełnienia. - Drużyna, jadąc na mistrzostwa, musi zabrać ze sobą trzy komplety różnokolorowych strojów. A polska flaga ma tylko dwie barwy. Trudno więc stworzyć kombinację dla trzeciego kompletu z barw narodowych - tłumaczy Krzysztof Wanio, rzecznik Polskiego Związku Piłki Siatkowej. O tym jednak politycy nie pomyśleli.
źródło: www.onet.pl / własne
|
|