Mecz rozpoczął się dość nerwowo. W 3 minucie po niegroźnym zagraniu obrońcy gości do bramkarza ten nie trafia w piłkę i ta wpada do siatki. W 11 minucie Ina wykonywała rzut rożny i ponownie bramka samobójcza jednego z obrońców Orła.
Od tego momentu na boisku grała i rządziła Ina. Kolejne bramki to kwestia czasu. W 12 minucie w polu karnym faulowany jet Kamil Gisel, a pewnym strzelcem bramki Łukasz Kupczyński. W 17 minucie nieporozumienie obrońców z bramkarzem wykorzystuje Marcin Kuryluk i podwyższa wynik spotkania na 4:0. Bramka na 5:0 pada w 35 minucie, Kupczyński prostopadłym podaniem uruchamia Kamila Gisla, a ten w sytuacji sam na sam nie daje szans bramkarzowi. Dwie minuty później ponownie Kupczyński prostopadłym podaniem uruchamia Pałczyńskiego i mamy bramkę na 6:0. Tuż przed przerwą Kuryluk zdobywa bramkę na 7:0 i ponownie asystentem Kupczyński.
Ina na druga połowę wyszła z założeniem aby nie stracić bramki, lecz utrzymywać się długo przy piłce i tak tez się stało. Gospodarze zdominowali swoich przeciwników rządząc i dzieląc na boisku. Warto dodać że goście nie oddali żadnego strzału na bramkę przez całe spotkanie. W 70 minucie indywidualna akcja Dawida Bieleckiego który mija jak tyczki obrońców gości i zdobywa bramkę na 8:0. Niespełna pięć minut później Kurowski wykłada piłkę Konradowi Klymowi, a ten pewnie umieszcza piłkę w siatce.
Przez całe spotkanie panowaliśmy na boisku. Goście nie zagrozili ani razu bramce Tomka Halejcia. Wynik mógłby być zdecydowanie wyższy gdyby nasza taktyka w drugiej połowie była nieco inna. nastawiliśmy się na granie jak najdłużej piłką i to nam wychodziło. Orzeł tylko biegał za nami i nic nie mógł zrobić. Zdecydowanie bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Pochwalić można cały zespół. Nie wystraszyli się rywala, wyszli i grali zdecydowanie blisko i ostro co całkowicie zdeprymowało gości z Łożnicy.
źródło: www.inainsko.futbolowo.pl
|
|