Miała być zacięta walka o fotel lidera, tymczasem chyba dość łatwo udało Wam się pokonać Orła Grzędzice... - Wcale nie było tak łatwo, jak mogło to wyglądać z boku. Strzeliliśmy na początku dwie bramki i przy stanie 2:0 chyba w niektóre głowy wkradła się myśl, że ten mecz będzie rozstrzygnięty na naszą korzyść. Na szczęście tak się stało, ale z gry nie możemy być zadowoleni. W czasie spotkania były przestoje, myślę, że tu może dawać o sobie lekkie zmęczenie zawodników. Nie ma co ukrywać to są młodzi ludzie, którzy dają z siebie wszystko to co mają. Oprócz tego chodzą przecież jeszcze do szkoły. Dlatego podziwiam ich, ale trzeba wyciągać wnioski właśnie z tej słabszej gry.
W drugiej połowie mieliście sporo sytuacji po których mogły paść bramki, także Ty sam kilka razy mogłeś pokonać bramkarza Orła, ale zabrakło skuteczności...
- Przyznam się bez bicia, że ostatnio nie mam zbytnio czasu na trening, praktycznie gram tylko z meczu na mecz. Cały czas jesteśmy zaangażowani w organizację klubu, zresztą już chyba dzisiaj było to bardzo widoczne. Na każdym meczu jest wspaniała atmosfera, z tygodnia na tydzień dopinguje nas coraz więcej kibiców, coraz więcej osób jest zainteresowanych tym co się tutaj tworzy i co najważniejsze coraz więcej ludzi zgłasza się żeby nam pomóc. Robimy to wszystko przede wszystkim dla kibiców, by mogli w spokoju z rodzinami przyjść w niedzielę i pobawić się razem z nami. Na trybunach pojawia się coraz więcej byłych piłkarzy Pogoni – dzisiaj widzieliśmy Marka Walburga, Tomka Parzego, był również trener Bogusław Pietrzak... - Cieszę się niezmiernie, że jest takie zainteresowanie. Na pewno zarówno dla nas, jak i dla kibiców jest to wielki zaszczyt, że tak znane osobistości przyjeżdżają na nasz mecz i go oglądają, poświęcając swój czas i rodzinę, a niekiedy przemierzając sporo kilometrów. Jest to również bodziec, który nas motywuje do dalszej pracy, a jest przed nami jeszcze wiele, wiele do zrobienia – jest się jednak z czego cieszyć, bo zmierza to wszystko w dobrym kierunku. |
|