- To koszykówka. Każdemu zdarzają się gorsze mecze. To tylko sport i Ted miał prawo do słabszego spotkania - mówił w wywiadzie dla portalu plk.pl Darrell Harris, najlepszy zawodnik przegranego meczu Kotwicy Kołobrzeg z Anwilem Włocławek.

Zagrał Pan bardzo dobry mecz. Zdobył Pan 27 punktów oraz zanotował 13 zbiórek. Mimo to przegraliście.
- Starałem się dobrze grać i dawać jak najwięcej dla drużyny. Zbierałem piłki. To była najważniejsza z moich statystyk. Nie trafialiśmy za trzy punkty, to była jedna z przyczyn naszej porażki.

Kotwica zagrała bardzo dobrą drugą kwartę. Co się wydarzyło, że nie zagraliście tak w dalszej części meczu?
-Wszyscy się staraliśmy. Miałem dobrą pierwszą połowę. Chciałem, aby koledzy mieli większy wpływ na wydarzenia na boisku, próbowałem im pomóc. Jedna osoba nie może wygrać meczu. Musimy grać drużynowo, być kolektywem, aby odnosić zwycięstwa.

Co uważa Pan za najważniejszy powód zwycięstwa Anwilu, a porażki Kotwicy?
- Myślę, że kluczowa była trzecia kwarta. Ona nas zniszczyła. Walczyliśmy, ale w tamtej części meczu straciliśmy za dużo punktów.

Ted Scott nie zagrał najlepiej. Co się z nim dzieje?
- To koszykówka. Każdemu zdarzają się gorsze mecze. To tylko sport, Ted miał prawo do słabszego meczu. Wie, że nie zagrał najlepiej, ale wyciągnie wnioski i będzie gotowy do następnego spotkania.

Po czterech kolejkach macie na koncie jedno zwycięstwo. Mimo to według obserwatorów gracie dobrze. Czego brakuje do odnoszenia zwycięstw?
- Mamy wielką wolę walki. Nawet kiedy przegrywamy dużą ilością punków to staramy się odrabiać straty i zostawiać po sobie dobre wrażenie. Będziemy także walczyć w następnych meczach i grać równo przez 40 minut. Naszym celem jest wygrywanie wszystkich kolejnych spotkań.

Jaka atmosfera panuje w szatni po porażce?
- Dobrze się trzymamy. Czasami łapiemy się za głowy po meczach, ale wiadomo, nikt nie lubi przegrywać. Wiemy to i zamierzamy teraz wygrywać. Za tydzień mamy mecz z Polonią i będziemy na nich gotowi.

źródło: Bartosz Szczechowski (plk.pl)