![]() ![]() Trzy do sześciu medali. Tyle zdaniem głównego trenera Pawła Słomińskiego mogą zdobyć polscy pływacy w mistrzostwach świata w Melbourne. Pierwsze medale zostaną rozdane już w niedzielę, a już pierwszego dnia zmagań zaprezentuje się wicemistrz Europy na krótkim basenie, 22-letni Przemysław Stańczyk (na zdj.) z MKP Szczecin. W niedzielę zaplanowano też finał na 200 m. st. zm. kobiet, jednak koleżanka klubowa Stańczyka, Katarzyna Baranowska ma nikłe szanse występu. Szczecinianka od początku roku miała problemy z kolanem. W końcu zdecydowano się na przeprowadzenie artroskopii. Dopiero w ostatnim dniu lutego zdjęto szwy po zabiegu. Dzień później po dwutygodniowej przerwie trzykrotna mistrzyni Europy na krótkim basenie wróciła do treningów. Jednak na zgrupowaniu w Brisbane znowu pojawił się ból. Niewykluczone, że niezwykle utalentowana zmiennistka zrezygnuje ze startu w MŚ.
Egzamin przed Pekinem
- To będą dla nas najważniejsze starty przed igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. W Australii dowiemy się jaki jest potencjał tej obiecującej grupy, a co za tym idzie, jaki jest potencjał polskiego pływania. Ostatnie rekordy pod względem liczby polskich medali w mistrzostwach Europy na długim i krótkim basenie cieszą, ale pamiętajmy, że w wielu konkurencjach Stary Kontynent zdecydowanie odstaje od reszty świata - powiedział Słomiński. - W Melbourne uzyskamy także odpowiedzi typowo szkoleniowe. Na przykład okaże się czy Otylia jest w stanie popłynąć finał 200 m kraulem i półfinał 200 m delfinem w odstępie kwadransa. Jeżeli nie będziemy zadowoleni z wyników, trzeba będzie zmienić plany dotyczące igrzysk, bo tam program konkurencji ma być identyczny - dodał szkoleniowiec. Sawrymowicz wśród faworytów Słomiński nie wskazuje medalistów w poszczególnych konkurencjach. Nie obiecuje wyników i rekordów. Deklaruje za to pełne zaangażowanie podopiecznych i walkę o rekordy życiowe. Według niego największe szanse na podium mają Otylia Jędrzejczak, Paweł Korzeniowski, Bartosz Kizierowski i Mateusz Sawrymowicz. Bardzo blisko światowej czołówki jest Sławek Kuczko, który zdaniem trenera może sprawić w Melbourne niespodziankę. Nas szczególnie cieszy opinia Słomińskiego na temat trzeciego szczecińskiego pływaka - Sawrymowicza. 20-letni podopieczny Mirosława Drozda popłynie w ostatnim dniu mistrzostw na dystansie 1500 m. st. dow. Naszą największą nadzieją jest jednak Otylia Jędrzejczak, która popłynie na trzech dystansach. Oczekiwania jak zawsze - Oczekiwania wobec startów w Australii mam takie jak zawsze. Będę starała się płynąć jak najszybciej od ściany do ściany. Pewne jest tylko to, że publiczność będzie niesamowita. Reszta pozostaje niewiadomą - twierdzi Otylia, która w Melbourne będzie broniła tytułu mistrzyni świata na 200 m stylem motylkowym. Jej pojedynek z Jessiką Schipper będzie jednym z najbardziej oczekiwanych wyścigów MŚ. W tamtym roku Australijka odebrała Polce rekord świata. Jędrzejczak poza swoim koronnym dystansem wystartuje na 200 i 400 m stylem dowolnym. Poprzednie mistrzostwa, rozegrane dwa lata temu w Montrealu były dla Polski i szczecińskich pływaków wyjątkowo udane. Polska ekipa wywalczyła cztery, w tym dwa złote medale, a Stańczyk, Sawrymowicz i Baranowska zakwalifikowali się do finałów swoich koronnych konkurencji. Cała trójka biła w Kanadzie rekordy Polski, a prócz Baranowskiej stać ich na to również w Australii.
źródło: Kurier Szczeciński (par)
|
|