Najlepszy sportowiec niepełnosprawny Szczecina, specjalizujący się w wyścigach na tzw. rowerach ręcznych, udaje się na trzy tygodnie do Australii, gdzie będzie przygotowywał się do tegorocznego sezonu.
- Organizatorzy Wild West Handcycling Tour 2007 bardzo mnie namawiali do przyjazdu i wystartowania w zawodach, a że przedstawili dobre warunki - nie odmówiłem - mówi zawodnik Vobis Start Szczecin. Tym samym szczecinianin zrezygnował z zaproszenia od mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas Franza Nietlipascha, by wspólnie trenować w RPA. - Nie żałuję. Wyścigi w Australii są świetnie zorganizowane. Byłem tam przed rokiem i było świetnie - ocenia zawodnik.
Dziś o świcie Skrzypiński udaje się do Berlina, by rozpocząć długą podróż do Perth. Przesiadka w Londynie, międzylądowanie w Singapurze i po kolejnych godzinach lotu - Australia. W sumie podróż zajmie dobę.
Sam cykl wyścigów rozpocznie się 17 marca. Wystartuje światowa czołówka z mistrzem świata Amerykaninem Alejandro Alborem na czele. 5 etapów i już na samym początku 30-kilometrowa jazda indywidualna na czas. Skrzypiński jest doskonałym specjalistą od czasówek, więc liczy na miejsce w czołówce. - Czwarty etap będzie koszmarem. 60 km z 16 strasznymi podjazdami. Ten etap śni mi się od roku. A gdy jeszcze przypomnę sobie panujące tam upały... ciarki przechodzą po plecach - mówi sportowiec. Po sukcesach na polskich trasach przed dwoma laty oraz bardzo dobrych występach (medal w mistrzostwach Europy) w międzynarodowych wyścigach Skrzypiński nie spuszcza z tonu. Nadal jest dla siebie głównym menedżerem i sam organizuje starty i treningi. Tej zimy jeszcze bardziej związał się z Krzysztofem Krupeckim, szczecińskim trenerem wioślarstwa. - Sporo czasu w ostatnim okresie spędziłem na wioślarskiej wyspie AZS, więc po jakimś czasie trafiłem do... kadry wioślarskiej - mówi Arek Skrzypiński. - Treningi bardzo się uzupełniają. Poprawiamy moją moc, co na wiosłach da sukces (o ile się sprawdzę na wodzie), a na handbike'u poprawi finisz. Starty w łódce będą urozmaiceniem występów na kolarskich trasach. Mogą jednak zaprocentować awansem do kadry narodowej, która będzie walczyła o występ na paraolimpiadzie w Pekinie! - W czerwcu pojadę do Austrii na wioślarskie regaty Pucharu Świata. Chcę się sprawdzić. Jeśli będzie dobrze, to we wrześniu będę chciał wystartować w mistrzostwach świata. Występ w finale jedynek dałby mi kwalifikację olimpijską. Handbike? Oczywiście nie odpuszczam, bo na ten sezon zaplanowałem medal w kolarskich MŚ we Francji, która rozegrane zostaną w sierpniu. Medal potwierdzi, że zasługuję na Pekin - mówi szczecinianin. Zasady kwalifikacji kolarzy do kadry na Pekin nadal nie są znane. Na stronie Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego Skrzypiński jest w składzie, ale klub milczy.
źródło: gazeta.pl, lis
|
|