W minioną sobotę szczecinianki pokonały Medyka Konin II 5:1 i na cztery kolejki przed końcem rozgrywek I ligi zapewniły sobie awans do ekstraligi.

Natalia Jąder: Jakie to uczucie awansować do Ekstraligi w tak spektakularnym stylu?
- W tym sezonie stanęliśmy na wysokości zadania. Cieszę się, że dziewczyny nie kalkulowały i nie chciały czekać na rozstrzygnięcia do ostatnich spotkań i w meczu z Medykiem pokazały sporą determinację. Na ten sukces pracowało wiele osób, ale największe słowa uznania trzeba kierować w stronę dziewczyn. Uświadamiam sobie to szczególnie wtedy, kiedy przypomnę sobie, gdzie ten zespół był trzy lata temu i porównam to z poziomem, który prezentuje teraz. Nie mam wątpliwości, że trzeba było wiele samozaparcia, by taki pułap osiągnąć. Z fetowaniem czekamy jednak do zakończenia sezonu, bo przed nami są jeszcze istotne mecze.

Te spotkania będą aż tak ważne, gdy awans jest już pewny?
- W lidze mamy obowiązek pokazać, że nasz awans nie był zrządzeniem losu, ale zasłużyliśmy na niego. To, że już mamy spokój, faktycznie otwiera mi furtkę do zmian w składzie. Będę chciał oszczędzić zdrowie zawodniczek, które narzekają na mikrourazy i to będzie okazja, by dziewczyny, które do tej pory nie były wystawiane zbyt często, zaprezentowały się kibicom. Liczę, że terapeuci z Terapi Plus, z którymi nawiązaliśmy współpracę, poradzą sobie i postawią na nogi Nataly Barlage czy Kasię Barlewicz. Potrzebujemy tych zawodniczek na spotkanie w ramach Pucharu Polski, który teraz staje się dla nas priorytetem. Sukces sprzed roku, gdy dotarliśmy do finału, sprawia, że chcielibyśmy powalczyć i w tym roku, choć będzie trudniej, gdyż poziom jest wyższy niż wtedy.

Pogoń Szczecin Women dominowała na zapleczu elity. Jaka jednak będzie rola zespołu w ekstralidze?
- Nie mogę się już doczekać meczów w ekstralidze. Poziom I ligi nie jest wysoki, dlatego wiało trochę nudą. Bywały mecze, na które jeździliśmy, zastanawiając się, jak wysoko wygramy spotkanie, a przecież to nie wpływa korzystnie na mobilizację. Będziemy musieli z roli lidera przywyknąć do roli beniaminka, ale nie chciałbym, żebyśmy długo płacili frycowe. Na pewno też nie będziemy ustawiać nikogo po kątach w elicie, ale chciałbym, żebyśmy od początku starali się mocno zaakcentować swoją obecność w tej klasie i wiem, że stać nas na sprawienie kibicom kilku niespodzianek. Ekstraliga charakteryzuje się większą brutalnością w grze, nie ma się co spodziewać, że ktoś z przeciwników będzie czekał na nasze ataki na swojej połowie. Trzeba się przygotować, że to nam przeciwnicy będą się starać narzucić swój styl. Mimo to wiem, że my potrafimy grać bardzo mądrze taktycznie i będziemy chcieli to wykorzystywać.

Przewiduje pan duże zmiany w składzie?
- Nie przypuszczam, żeby któraś z dziewczyn chciała nas w tej chwili opuścić. Każda z nich poprzez swoją osobowość, umiejętności wypracowała sobie miejsce w ekipie i trudno w tej chwili ryzykować, przechodząc gdzieś indziej, gdzie rywalizację o taką pozycję musiałyby zaczynać z czystą kartą. Zwłaszcza że w Szczecinie widać dobre perspektywy przed kobiecą piłką nożną. Rewolucji w składzie nie przewiduję. Potrzebne są jednak wzmocnienia, przede wszystkim w linii obrony oraz może pojedyncze wzmocnienie w środku i ataku. Dlatego też liczę na to, że kluby z regionu będą współpracować i pozwolą nam wypożyczyć swoje najbardziej uzdolnione piłkarki.

źródło: gazeta.pl/Natalia Jąder