O tym, że dyrektor szczecińskiego wydziału sportu - Robert Szych traci pracę informowaliśmy już w marcu, ale dopiero teraz otrzymał wypowiedzenie. Oficjalny powód - utrata zaufania.
W pisemnym uzasadnieniu magistrat odnosi się do kilku spraw, m.in. błędów w umowach promocyjnych z klubami (wszystkie środki zapisano na pierwsze półrocze, a miały być na rok), opóźnienia w wypłatach stypendiów olimpijczykom, brak dotacji dla jednego z budowanych w Szczecinie 'orlików', wreszcie - 'autopromocyjny' tekst o Robercie Szychu i jego usportowionej rodzinie w magazynie sportowym (SMS) wydawanym i finansowanym przez miasto.
- Umowy promocyjne konsultowałem z prezydentem, na drugie półrocze miały być dodatkowe pieniądze. Później wmawiano mi, że źle zrozumiałem. Opóźnienie w stypendiach? Stosowna uchwała rady miasta uprawomocniła się dopiero 4 marca. Budową 'orlika' zajmował się dział inwestycji. A artykuł jest o sportowej pasji - bieganiu. Czy to źle, że osoba publiczna, rozpoznawalna promuje zdrowy tryb życia? Tak jest na całym świecie - broni się na łamach Gazety Wyborczej odchodzący dyrektor Robert Szych, który formalnie zachowa stanowisko do sierpnia (wypowiedzenie obejmuje trzy pełne miesiące). Magistrat zaproponował Szychowi stanowisko menadżera powstającej w Szczecinie olimpijskiej pływalni. Propozycję odrzucił, szuka pracy poza samorządem. Mówi, że ma kilka propozycji.
Według Roberta Szych za jego zwolnieniem stoi wiceprezydent Elżbieta Masojć, która po odejściu wiceprezydenta Tomasza Jarmolińskiego, przejęła sport, kulturę, sprawy społeczne.
źródło: własne / Gazeta Wyborcza
|
|