Wynik odzwierciedla poziomy obu drużyn? - Przeciwnik pokazał, że w tej chwili jest zespołem lepszym. W tej drużynie wszystko zależy od Magdaleny Śliwy, gdyby miała gorszy dzień, nie byłoby Wisły. Wydaje mi się jednak, że nie ma przepaści między nami. My też potrafimy grać na takim poziomie. Cały czas powinnyśmy pracować nad przyjęciem, a przede wszystkim nad pewnością siebie, której dzisiaj zdecydowanie zabrakło. Jeżeli to się uda, będziemy mogły powalczyć z krakowiankami o zwycięstwa. Przegrałyście z tym zespołem po raz drugi do 0. Nie będzie to tkwiło w Waszej podświadomości w razie ponownego spotkania w play-off? - Teraz musimy się skupić na ostatnich spotkaniach, zdobyć jak najwięcej punktów. Kiedy przyjdą mecze play-off, zaczniemy się martwić Wisłą. Gra zacznie się od nowa. Będziemy musiały pokazać charakter. Myślę, że jeżeli poczujemy swoją szansę, nie będziemy powracały do tych porażek.
Wracasz do gry po kontuzji?
- Dziś zagrałam po raz pierwszy w pełni zdrowia. Wcześniej wchodziłam tylko z konieczności. Marlena Twaróg lekko skręciła nogę, w słabszej dyspozycji była Paulina Rolińska i trener nie miał wyboru. Teraz kolano już mnie nie boli, nadrobiłam zaległości treningowe i jest coraz lepiej. Na parkiecie czułam się wyjątkowo dobrze. Są jeszcze braki, nieudane akcje, ale staram się to nadrabiać walecznością i przy kolejnych akcjach udowadniać, że pomyłki to błąd w sztuce. Do końca rundy zasadniczej trzy mecze: z Chemikiem Police, TPS Rumia i Skrą Bełchatów. - Przeciwnicy do najtrudniejszych nie należą. Zdobędziemy komplet punktów.
źródło: gazeta.pl / Natalia Jąder
|
|