W hali SDS spotkały się zespoły z dwóch biegunów ligowej tabeli: Morze Bałtyk Szczecin podejmował Trefla Gdańsk. Faworytami byli goście, jednak początek spotkania zapowiadał, że nie będzie im łatwo o komplet oczek. Szczecinianie prowadzili 4:2, jednak goście szybko odrobili straty i wyszli na prowadzenie 10:6. Od tego momentu Trefl kontrolował grę i nie dał sobie wydrzeć zwycięstwa. W drugiej partii to Morze odskoczyło Gdańszczanom na kilka punktów w środku seta. W tej odsłonie skutecznie serwował Paweł Kaczorowski, a w ataku brylował Konrad Paśnik.
W trzecim secie na zagrywce pokazał się Michał Paniączyk, dzięki czemu Szczecinianie prowadzili 4:1 i 10:7. Niestety w miarę upływu czasu dały o sobie znać braki kondycyjne Morza, a libero Krystian Pachliński zaczął popełniać proste błędy. Przy prowadzeniu 17:16 o czas poprosił trener gości, co przyniosło wymierny skutek w postaci wygranego seta.
Czwarta i jak się okazało ostatnia odsłona tradycyjnie już zaczęła się od prowadzenia Szczecinian. Niestety z upływem czasu było gorzej, a ich zagrywki często lądowały na siatce. Nie pomógł czas wzięty przez trenera Zdzisława Gogola i to goście cieszyli się z wygranego pojedynku. Gdyby siatkarze Morza grali w drugiej części każdego z setów tak jak w pierwszej, to wynik mógł być odwrotny. Niestety po meczu szkoleniowiec Szczecinian stwierdził, że jego podopieczni nie wytrzymali zawodów kondycyjnie. Stąd wynikały braki w koncentracji i kolejna porażka drużyny.
źródło: własne/Głos Szczeciński
|
|