Piłkarze Iny w niedzielny wieczór rozegrali czwarty mecz towarzyski w ramach przygotowań do rundy wiosennej. Tym razem podopieczni Marka Karmazyna zmierzyli się z trzecią drużyną piątej ligi - Polonią Płoty na boisku o sztucznej nawierzchni w Pobierowie. Był to najsłabszy występ biało-zielonych w dotychczasowych meczach sparingowych, co można jednak tłumaczyć zmęczeniem spowodowanym ciężkimi treningami oraz brakiem sporej liczby czołowych zawodników. W spotkaniu tym nie zagrali bowiem Winiarski, Hanuszkiewicz, Gołaszewski, S. Paszkowski, Jeż, Dobrowolski, Kott, Domaradzki i Winczewski, którzy albo otrzymali od trenera wolne na to spotkanie bądź też leczą drobne urazy.
Składną grę dodatkowo utrudniał nie najlepszy stan boiska, które było zmrożone i bardzo śliskie, stąd najważniejsze było nie nabawienie się dodatkowych kontuzji przez zawodników obu ekip. Długa lista absencji w pierwszym składzie była okazją do zaprezentowania się młodym wychowankom klubu, którzy co raz częściej „pukaj” do kadry pierwszego zespołu.
Pierwsza groźna akcja w tym meczu miała miejsce w 10 minucie spotkania, kiedy to piłkę po zamieszaniu w polu karnym wybijał obrońca Polonii, jednak zrobił to na tyle niedokładnie, że futbolówka trafiła pod nogi B. Paszkowskiego, który uderzał z 14 metrów, jednak obok słupka. Cztery minuty później swoją okazję miał napastnik rywali, jednak nie zdołał wykorzystać błędu goleniowskiej defensywy i strzelił niecelnie. W 15 minucie spotkania z rzutu wolnego silnie uderzał Wojciech Borek, jednak bramkarz Polonii pewnie odbił piłkę. Na kolejną sytuację bramkową kibice musieli czekać aż do 44 minuty. Wówczas to po szybkiej i składnej akcji Michał Łukasiak oddał groźny strzał jednak piłka trafiła w słupek bramki rywali. Bezbramkowym remisem zakończyła się pierwsza część spotkania. W drugie połowie trener Iny Marek Karmazyn dokonał kilku zmian m.in. na placu gry pojawił się testowany bramkarz Paweł Rozentalski, który jest zawodnikiem Polonii Płoty. Pięć minut po przerwie groźnie z dystansu uderzał Wojciech Borek, jednak piłka minimalnie przeleciała obok spojenia słupka z poprzeczką. W 55 i 63 minucie dwukrotnie ładnymi interwencjami popisał się wspomniany Rozentalski, który obronił groźne uderzenia Polonii. W 68 minucie spotkania goleniowianie wyszli na prowadzenie. Prawą stroną boiska dynamiczną akcję przeprowadził Filip Borek i zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego. Bramkarz Poloni zdołał odbić futbolówkę przed siebie wprost pod nogi Radosława Wiśniewskiego, który strzałem z bliskiej odległości zdobył pierwszą bramkę w tym spotkaniu. W 78 minucie przed szansą zdobycia drugiego gola stanął Wiśniewski, jednak tym razem strzelił obok słupka. Grający ambitnie zawodnicy Polonii zdołali doprowadzić do wyrównania w 90 minucie meczu.
źródło: mksina.com
|
|