Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński, po kilku słabszych meczach, wreszcie zagrali na takim poziomie na jaki czekali kibice. Stargardzianie pokonali Siarkę Tarnobrzeg 54:48.
Kluczem do zwycięstwa była szczelna, agresywna obrona - tego czego zabrakło w ostatnim meczu wyjazdowym w Lublinie.
Spójnia szybko objęła dziesięciopunktowe prowadzenie (12:2), którego nie oddała już do końca spotkania. Pierwszą kwartę nasi koszykarze wygrali 21:9
W drugiej odsłonie, szybkie sześć punktów gospodarzy i było już nawet 27:9 Goście nie mieli pomysłu na sforsowanie stargardzkiej defensywy. Pierwsze punkty w tej części meczu tarnobrzeżanie zdobyli dopiero po pięciu minutach gry. Niestety skuteczność zacięła się również po stronie stargardzkiego zespołu. Do szatni zawodnicy schodzili przy stanie 35:20.

W drugiej połowie Spójnia nadal imponowała agresywną obroną. Goście pudłowali pod koszem, ale niestety zaczęli trafiać za trzy punkty i powoli, ale systematycznie odrabiali stratę. A łatwiej było o tyle, że Spójnia miała nadal spore problemy z punktowaniem. Nie trafiał nawet super strzelec - Hubert Mazur, który pierwsze punkty zaliczył dopiero w 26 minucie meczu, a w całym spotkaniu zdobył zaledwie pięć oczek.

Pod koniec meczu Siarka odrobiła stratę do trzech punktów, ale celne trafienie Łukasza Bodycha za trzy - podcięło skrzydła przyjezdnym. Siarka Tarnobrzeg postawiła wszystko na jedną kartę. Po faulu Huberta Mazura - Siarka miała jeszcze trzy rzuty osobiste. Jednak przy ogłuszającym buczeniu kibiców, którym niczym dyrygent - kierował Marcin Stokłosa -trzy razy przestrzelił Karol Szpryka. Ostatecznie Spójnia Stargard Szczeciński pokonała Siarkę Tarnobrzeg 54:48.

Spójnia Stargard Szczeciński - Siarka Tarnobrzeg 54:48
(21:9, 14:11, 8:13, 11:15)
Spójnia: M. Stokłosa 15 (1), W. Grudziński 13 (1), Ł. Bodych 11 (1), H. Mazur 5 (1), Ł. Grzegorzewski 4, P. Polowy 4, J. Koszuta 2, A. Molenda 0.
Siarka: B. Krupa 16 (4), M. Baran 8 (2), P. Miś 6, A. Czerwonka 6, W. Barycz 5 (1), K. Szpyrka 5 (1), T. Pisarczyk 2, M. Woźniak 0, M. Rabka 0.

źródło: własne / TVP Szczecin