Jedna z największych polskich medalowych nadziei na pływackich mistrzostwach świata szczecinianka Katarzyna Baranowska może w ogóle nie wystartować w najważniejszych tegorocznych zawodach. Pływaczka przeszła w ubiegłym tygodniu zabieg artroskopii - usunięto jej narośl w stawie kolanowym i jest przez najbliższe dni wyłączona z treningów. Kłopoty zdrowotne mistrzyni Europy rozpoczęły się w styczniu na zgrupowaniu kadry na Florydzie. Baranowska zmagała się z bólem i obrzękiem kolana. Po powrocie do kraju szczecinianka pierwsze kroku skierowała do warszawskiej kliniki opiekującej się kadrą pływaków.
Lekarze postanowili wyleczyć kolano środkami farmakologicznymi. Niestety bez powodzenia. Stan zdrowia się nie poprawiał, a Baranowska musiała ograniczać obciążenia treningowe. Przed kilkoma dniami uraz dał o sobie znać po raz kolejny i Baranowska znów trafiła do warszawskiej kliniki opiekującej się kadrą pływaków. Tym razem lekarze zdecydowali się na najmniej inwazyjny zabieg artroskopii. Dla zawodniczki i tak oznacza to jednak kilkunastodniową przerwę w treningach. Pod warunkiem, że rehabilitacja będzie przebiegać prawidłowo, a operowane kolano nie będzie już o sobie przypominało.
- Mam nadzieję, że wyzdrowieję rekordowo szybko. Normalnie, aby myśleć o wznowieniu treningów trzeba odczekać 10-14 dni, aż zagoją się rany. Ja chcę zacząć treningi na siłowni już po tygodniu od zabiegu - mówi Katarzyna Baranowska. W kadrze wszyscy mają nadzieję, że Katarzyna Baranowska wygra z urazem najszybciej jak to możliwe i wraz z 15 innymi reprezentantami Polski wsiądzie 3 marca do samolotu odlatującego do Australli. Jeśli nawet nie będzie mogła wystąpić w Melbourne na swoich koronnych dystansach 200 i 400 m st. zmiennym to chociaż po to, aby wzmocnić naszą sztafetę 4x200 dowolnym.
źródło: Kurier Szczeciński / (woj)
|
|