Siatkarki RSMS Espol Police do sobotniego spotkania z czerwoną latarnią II ligi - Zawiszą Sulechów przystępowały w roli umiarkowanego faworyta.
Choć pierwsza partia zakończyła się porażką, to w kolejnych dwóch odzyskały panowanie nad grą. Niestety po kolejnych dwóch setach wiadomo już było, że w Policach zostanie tylko jeden punkt. Podopieczne Leszka Piaseckiego po tie-breaku przegrały 2:3 (20:25, 26:24, 25:20, 17:25, 10:15).
RSMS: Kluza Marta, Warzecha E., Warzecha A., Leszek, Wilk, Mażul, Nickowska (libero) oraz Róg, Makaj, Otmianowska, Dyc
Zawisza:Bielińska, Gruchot, Klat, Guzowska, Witkowska, Pichon, Chodorowska (libero) oraz Nowak, Kędziora, Kowalska, Bugajak W pierwszym secie przewaga RSMS do stanu 16-17 wynosiła jeden, dwa punkty. Zawodniczki Zawiszy Sulechów parokrotnie oddawały punkty serwując w auty, z kolei RSMS nie potrafił skutecznym atakiem odskoczyć przeciwniczkom. Niezdecydowanie w ofensywie zemściło się pod koniec partii, gdy Zawisza na każdy punkt RSMS odpowiadał dwoma lub trzema. Pierwszy set zakończył się porażką 20:25, gdy Dominika Mażul po błędzie w przyjęciu wygarnęła piłkę już po przeciwnej stronie siatki. W drugim secie policzanki zagrały o wiele lepiej. Przy stanie 9-13 Mażul silnym serwem obiła ręce przyjmującej zawodniczki Zawiszy, a po chwili RSMS odskoczył już na 6-7 punktów. W końcówce goście co prawda zredukowali przewagę do jednego punktu, jednak ostatecznie partia padła łupem RSMS. Większość trzeciego seta była łudząco podobna do drugiej partii. RSMS błyskawicznie wyszedł na kilko punktowe prowadzenie i podobnie jak w drugim secie przewaga 8 punktów (13:5) dostała roztrwoniona. Zawodniczki Zawiszy doprowadziły do stanu 20:18. Siatkarki RSMS widząc topniejącą przewagę „wzięły się za siebie” i ponownie odskoczyły przeciwnikowi. Najpierw punkt atakiem zdobyła Aga Warzecha, później asem popisała się Agata Wilk, Witkowska oddała punkt RSMS autowym atakiem obok muru, zaś wygraną w tej partii przypieczętowała atakiem w mur Marta Kluza. W czwartym secie przyjezdne zdemolowały policzanki 17:25. Co prawda na początku RSMS prowadził trzema punktami, jednak później zawodniczki Zawiszy koncertowo zagrały w ataku i bloku. Na twardy mur parokrotnie natrafiła Marta Kluza, nie była go w stanie sforsować również Dominika Mażul. Siatkarki Zawiszy odskoczyły na osiem punktów (14-22) i dociągnęły przewagę do końca seta. W tie-breaku policzanki błyskawicznie pozwoliły odejść przeciwnikowi na dwu-czteropunktową przewagę i ostatecznie przegrały 10-15. Trener Leszek piasecki: Dzisiaj mieliśmy problem z atakiem ze skrzydeł. Nasze anemiczne ataki przeciwnik bronił podbijał i kontrował. Dobrze grał środek i przyjęcie, ale zabrakło ataków ze skrzydeł. Przeciwnik grał zdecydowanie lepiej z obronie, podbijał nasze ataki. Zawodniczki Zawiszy były skuteczniejsze w tej obronie, wyprowadzały lepsze kontry. Tak to czasami bywa. Dzisiaj nie mieliśmy dzisiaj siły przebicia, w jednym ustawieniu zgubiliśmy 7 punktów. |
|