HC Frankfurt sfinalizował w końcu letni transfer Emilii Roguckiej ze szczecińskiego klubu. Skrzydłowa przeszła do Bundesligi na zasadzie wolnego transferu, ale Niemcy musieli zapłacić Łącznościowcowi za wyszkolenie młodej zawodniczki. Były z tym problemy. Rogucka w lidze już grała, a działacze Łącznościowca czekali na uregulowanie zobowiązań.
- Różnie tłumaczyli spóźnienie, ale w końcu pieniądze wpłynęły [ok. 20 tys. złotych - lis] - mówi Piotr Jóźwiak, wiceprezes ds. sportowych.
Dzięki temu klub uregulował transfer rezerwowej bramkarki Ani Baranowskiej z Jeleniej Góry. Czy zadebiutuje w lidze - zadecyduje trener.
Mimo udanego początku rozgrywek, trener Gościński i działacze nie są zadowoleni z postawy niektórych zawodniczek (brak postępów w grze). Niewykluczone, że po pierwszej rundzie może nastąpić rozwiązanie kontraktów, choć to ostateczność. - Możemy jeszcze np. obniżyć wysokość umów - mówi Jóźwiak. - Ale taką decyzję musi zgłosić trener. Póki co - jej nie ma. Nie ma również planu wzmocnień kadrowych zimą. - Przydałaby się jedna doświadczona rozgrywająca, ale brakuje pieniędzy. Staramy się teraz wykorzystać dobrą koniunkturę wokół naszego zespołu, ale rozmowy ze sponsorami idą ciężko - przyznaje wiceprezes.
źródło: Jakub Lisowski. gazeta.pl
|
|