Choć mówiło się o osłabieniach zespołu Błękitnych Stargard, niemal pewne jest, że skład nie ulegnie zmianie.
Trzecioligowa Rega Merida Trzebiatów chciała mieć u siebie Mateusza Jureczkę, który jest czołowym zawodnikiem Błękitnych Stargard. Na liście życzeń kilku klubów trzeciej i czwartej ligi znalazł się inny piłkarz stargardzkiego klubu Radosław Erlich.
Chcą się wzmocnić
Obaj nadal jednak trenują w Stargardzie i nie zanosi się na ich odejście. - Planujemy ostro ruszyć wiosną - mówi Miron Arendacz, koordynator klubu. - Nie ma więc mowy o osłabieniach. Wręcz przeciwnie. Mamy na oku jednego zawodnika, który mógłby przyjść do nas jeszcze przed rozpoczęciem rundy wiosennej. Być może Błękitnych opuści tylko jeden piłkarz - Rafał Karwowski, który chce grę łączyć z pracą. Mówi się, że ma korzystną ofertę, a klub nie chce robić mu przeszkód. Pierwszy sparingowy mecz przed rundą wiosenną stargardzianie rozegrają 3 lutego. W Rewalu, na sztucznej nawierzchni, zagrają z Wybrzeżem Rewalskim, które ostatnio sprawdzało pierwszoligowców: Zagłębie Lubin (remis 1:1) oraz ŁKS Łódź (1:5). Będą współpracować Tymczasem w całej Polsce mówi się o porozumieniu, które włodarze Błękitnych zawarli ze... szkockim Celtikiem. Dzięki prywatnym kontaktom zawarto porozumienie o współpracy. Skorzystać ma na tym głównie młodzież oraz sztaby trenerskie. Wiosną do Stargardu mają przyjechać młodzi szkoccy adepci futbolu z rocznika 1994, a juniorzy Błękitnych udadzą się z rewizytą. Planuje się także rozegranie turnieju w Szczecinie z udziałem młodzieży Pogoni, Błękitnych i właśnie Celtiku.
źródło: Głos Szczeciński, Michał Sarosie
|
|