Dzisiaj w Niechorzu, na boisku przy ulicy Leśnej piłkarze Pogoni Nowej rozegrali kolejny sparing. Tym razem rywalem podopiecznych Krzysztofa Sobieszczuka był nie byle kto, bo aktualnie druga drużyna Orange Ekstraklasy – Zagłębie Lubin. I choć przed meczem wielu skazywało szczecinian na wysoką porażkę okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują....
Jako pierwsi do bramki rywala ku ogromnemu zaskoczeniu i uciesze zgromadzonych w liczbie około 60 kibiców, trafili piłkarze Pogoni Nowej. Była to dziewiąta minuta a Jesionkowskiego pokonał Artur Dymowski. Ta sytuacja zaskoczyła także samych zawodników Pogoni, chwila rozprężenia i kilka sekund później pozyskany niedawno z Kani Gostyń Patryk Klofik wyrównuje stan meczu. - Nie spodziewaliśmy się takiego obrotu sprawy i to wywołało u nas ogromną radość. Być może faktycznie wówczas nastąpiła chwila dekoncentracji, a przecież z takim przeciwnikiem nie można sobie na to pozwolić – to nauka na przyszłość. - komentował obrońca granatowo – bordowych Mariusz Armonajtis.
Zagłębie z czasem zyskiwało przewagę, jednak szczecińska ekipa głośno dopingowana przez swoich fanów radziła sobie całkiem dobrze i dzielnie stawiała czoła znacznie bardziej doświadczonym przeciwnikom. Obok fan clubu Pogoni z Gryfic, który wywiesił swoją flagę na stadionie można było spotkać również powracającego do zdrowia trenera Włodzimierza Obsta oraz m. in. prezesa B klasowych rywali Pogoni Nowej, czyli Piotra Mackiewicza z Bałtyku Miedziędzywodzie. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla Miedziowych za sprawą Szymona Pawłowskiego. W drugiej odsłonie meczu w zespole Sobieszczuka gościnie zagrał Dawid Kamrowski, wychowanek Pogoni Szczecin, jesienią reprezentujący barwy drugoligowej Unii Janikowo. Tego występu nie należy jednak traktować jako potencjalnej przymiarki transferowej. Silne wiejący wiatr i przejmujące zimno zdawało się nie przeszkadzać piłkarzom Zagłębia, którzy jeszcze dwukrotnie tego wieczora, pokonali strzegącego bramki granatowo – bordowych Bogatkę. W 70 minucie po ewidentnym błędzie szczecińskiego bramkarza gola zdobywa Fi lipe, a na kwadrans przed końcem meczu wynik spotkania ustala były piłkarz MKS Pogoń Szczecin SSA - Brazylijczyk Anderson Pedro. Warto jeszcze odnotować iż podopieczni Czesława Michniewicza dwukrotnie trafiali w poprzeczkę bramki PN, natomiast „Portowcy” odnotowali jedną poprzeczkę i jeden słupek. Pogoń Szczecin Nowa – Zagłębie Lubin 1:4 (1:2) Bramki: 1:0 Dymowski (9’) 1:1 Klofik (10’) 1:2 Pawłowski (19’) 1:3 Filipe (70’) 1:4 Anderson (76’) Składy Pogoń Nowa: Bogatko,- Mucha, Adamczuk, Marcinkowski, Armonajtis – Matlak, Dymowski, Tomaszewski, Klim – Astramowicz, Toboła Na zmiany wchodzili: Horydowicz, Targoński, Petryszyn, Nocko, Barandowsi, Kaleciński Zagłębie Lubin: Jesionkowski – Filipe, Arboleda, Matusewicz, Mikutel – Anderson, Bukowiec, Klofik – Zapaśnik, Pawłowski
źródło: własne
|