Ks. Andrzej Mimier, prezes SL SALOS Szczecin
- Kolejny wielki turniej za nami, ale odpoczynku nie będzie za wiele. Za półtora miesiąca – drugi weekend marca - kolejne wielkie wydarzenie międzynarodowe – turniej tym razem rocznika 96. Już powoli przygotowujemy się pod względem organizacyjnym. Trzeba pamiętać, że za tymi turniejami stoją rodzice, dzieci które są w Salosie. To jest wielki sztab ludzi. Ich nie było widać, to są tacy cisi wyrobnicy, którzy przyczynili się, że te turnieje mają właśnie taką rangę, taki poziom i taką dobrą organizacje. Pod względem sportowym nie udało nam się obronić tytułu z zeszłego roku. Zabrakło trochę szczęścia, ale cieszymy się z siódmego miejsca. W tym roku jesteśmy bardzo gościnni.
Dariusz Adamczuk, współorganizator turnieju
- Turnie j bardzo udany. Uważam, że był wysoki poziom. Wszystko się zakończyło tak jak planowaliśmy, oczywiście nie z miejscem siódmym Salosu I, ale taka jest piłka. Nie zawsze jest tak jak się chce. Najlepszym obrońcą i królem strzelców został wybrany Damian Adamczyk. Tylko jedna litera, a robi dużą różnicę. Mój syn nazywa się Damian Adamczuk – grał na tym turnieju i też jest obrońcą. Może kiedyś też będzie wygrywał takie nagrody. Damian Adamczyk, zawodnik Wisły Płock, król strzelców i najlepszy obrońca turnieju. - Pierwszy raz byłem na tym turnieju i oceniam go bardzo dobrze. Otrzymałem dwie statuetki i drugie miejsce Wisły Płock – nie jest źle. Jedzenie dobre, pokoje też, wszystko było dobre. Przegraliśmy co prawda w finale z Zagłębiem Lubin, ale nie byli poza naszym zasięgiem. Po prostu zabrakło nam sił. Wcześniej zagraliśmy dużo meczów w tym samym składzie. Bardzo się cieszę z tych moich wyróżnień. Raz miałem na turnieju najlepszego obrońcę, ale króla strzelców jeszcze nigdy. Tym bardziej się z tego cieszę, bo wolę strzelać niż bronić. Dostać dwa wyróżnienia na raz to już jest naprawdę rzadkość.
źródło: własne
|
|