Łukasz Łazarz - studiuje w Londynie, gra w Energetyku Gryfino, zarabia na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Jednym z bohaterów awansu Energetyka do trzeciej ligi jest bez wątpienia Łukasz Łazarz. To jeden z piłkarzy, na których zawsze można liczyć. Warto go jednak poznać nie tylko ze względu na sportowe umiejętności i cechy. To prawdziwa perełka na boiskach chyba nie tylko w naszym okręgu. Jego sylwetkę przybliża Nowe 7 Dni Gryfina.
- Pracowałem z nim trzy lata. I z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że drugiego tak ułożonego zawodnika w swojej trenerskiej karierze nie spotkałem - Marek Blumka, znany gryfiński szkoleniowiec, nie może nachwalić się Łukasza.
- Jestem dumny, że kilka lat temu sprowadziłem tego chłopaka do Energetyk Gryfino z Odrzanki Radziszewo - twierdzi trener Marek Minkwitz.

Dokłada do Energetyka
Dlaczego Łukasz to aż taka niezwykła postać? Powodów jest wiele. Ot choćby dlatego, że w Energetyku od wielu lat gra za darmo. Mało tego, dokłada się do kupna piłek, sprzętu itp. Dodajmy Łukasz jest studentem i mieszka z rodzicami. Szczerze zaskoczył, gdy wyznał, że nie interesował się jaką premię za awans otrzyma Energetyk. - Nie obchodzi mnie to, bo gram za darmo - powiedział. Na pytanie dlaczego - rozbroił całkowicie. - Gdybym zarabiał jakieś pieniądze wówczas mogłoby w Energetyku zabraknąć funduszy na sprowadzenie jakiegoś dobrego zawodnika. A ja wolę grać za darmo w dobrym towarzystwie i o coś walczyć niż zarabiać i grać o byle co. To nie w moim stylu - przekonuje.
Ale to był tylko wstęp do dalszych zaskoczeń, które na każdym kroku funduje Łukasz. Okazuje się, że Łazarz studiuje ekonomię w... Londynie. Jak to możliwe? Otóż w niedzielę wieczorem wsiada w Goleniowie w samolot do stolicy Anglii, gdzie przez trzy dni uczęszcza na zajęcia i wykłady. W środę wieczorem odbywa podróż w drugą stronę. W czwartek i w piątek jest na treningu, a w sobotę gra w meczu ligowym.

Praca magisterska o bankach
- Właśnie lecę na sesję egzaminacyjną i niestety w środę nie wyrobię się na mecz z Iną. Ale cieszę się, że grałem w Drawsku i miałem po meczu trochę czasu uczcić z chłopakami awans do trzeciej ligi.
Łukasz kończy czwarty rok i w przyszłym broni pracę magisterską na wydziale ekonomii. - Moja praca będzie dotyczyła systemów informatycznych w bankach - wyjaśnia.
Można by pomyśleć, że Łukasz ma bogatych rodziców, którzy bardzo inwestują w syna. No, bo niby skąd pieniądze na drogie studia, przeloty i dokładanie do gry w Energetyku. I tutaj następny szok... - Mieszkam z rodzicami, ale staram się ich odciążać finansowo. Mam smykałkę do giełdy. Inwestuje na warszawskim parkiecie. Udaje mi się to z całkiem niezłym skutkiem - Łukasz przyznaje nieśmiało.
Wygrywać na giełdzie w czasie hossy to nic trudnego. Ciekawostką jest jednak to, że Łukasz potrafi zarabiać nawet podczas obecnej bessy. - Tak to już jest na giełdzie, że gdy jedni przegrywają, inni zarabiają. Udało mi się przewidzieć kilka trendów, zainwestowałem w co trzeba - śmieje się Łukasz.

Obawy zastępcy kapitana
W zespole zakłada kapitańską opaskę. Jest zastępcą kapitana Marcina Mielnika. - To on jest u nas szefem. Ja go tylko zastępuje - przyznaje. Zapytany o dalsze losy Energetyka nie kryje jednak obaw. - Nie wiem co będzie dalej z tym zespołem. Spotkania sparingowe udowodniły, że już teraz stać nas na grę z trzecioligowcami. Sądzę, że gdyby zespół wzmocnić kilkoma zawodnikami stać by nas było na walkę o coś więcej. Obawiam się tylko, czy działaczom uda się utrzymać drużynę - powiedział Łazarz.

źródło: Nowe 7 Dni Gryfina