W meczu Piasta Szczecin - MMKS Dąbrowa Górnicza miały być trzy punkty i zmniejszenie straty do wicelidera. Jest porażka i obawa przed kolejnymi meczami. Obawy nie spowodowane tym, że szczecinianki przegrały 1:3 (25:22, 20:25, 13:25, 36:38) – bo to jest wkalkulowane w sport – ale tym, że kapitan zespołu Paulina Chojnacka straciła gdzieś formę, w całym meczu skończyła tylko 3 piłki na 17. Mózg zespołu, rozgrywająca Marta Szymańska grała z kontuzjowanym barkiem, co wpłynęło na dokładność wystawy. Jej zmienniczka, Magdalena Strąg dostała szansę gry tylko na dwie piłki. Jeżeli dodać do tego kontuzję Pauliny Dutkiewicz to obraz Piasta nie jest za ciekawy. Na szczęście ta słabsza forma i kontuzje przypadły tak naprawdę na początek zmagań. Jest jeszcze 11 spotkań sezonu zasadniczego i playoffy, w których nasze siatkarki będą miały okazję zrewanżować się MMKS-owi. Na co bardzo liczę. Początek meczu bardzo nerwowy ze strony Piasta. Dużo błędów własnych, słaby odbiór, rozegranie, atak i blok. Nikt nie przepuszczał, że taki obraz będziemy oglądać przez większość spotkania, ale pierwszą partię nasze siatkarki zdołały jeszcze wygrać. Duży wpływ na to miała Anna Róg, która zmieniła Związek i Kinga Kasprzak, która była najskuteczniejszą zawodniczą. Na słabszą grę naszych zawodniczek w całym meczu miały niewątpliwie zawodniczki z Dąbrowej, które świetnie grały w bloku, imponowały polem i rzadko myliły się na siatce. W drugim secie podobnie jak i w pierwszym - prowadzenie Dąbrowej 1:6, później 5:11. Od tego stanu nasze siatkarki powoli odrabiały straty. Konsekwencji wystarczyło tylko do stanu 12:14, później znów punkty zdobywały zawodniczki MMKS-u. Nie pomógł nawet pojedynczy blok Anny Róg, ani efektowny atak z II linii Kingi Kasprzak. Piast przegrał do 20. O trzecim secie lepiej aby szczecinianki szybko zapomniały – to było apogeum naszych błędów. Pierwsze trzy punkty Dąbrowa zdobyła blokiem. Piast próbuje grać szybciej, ale często są to piłki niedokładne. Pierwszy punkt w tej partii szczecinianki zdobyły przy stanie 1:7 i już wtedy wydawało się, że nie ma wielkich szans, aby wygrać przy tak dobrze dysponowanych przeciwniczkach. Nikt nie przypuszczał jednak, że przegramy go 13:25, zwłaszcza, że był stan 10:15. Od początku czwartek seta zagrała Katarzyna Bury, która zmieniła słabo spisującą się w ataku Paulinę Chojnacką. Gra w tej partii wyglądała zupełnie inaczej niż w trzech poprzednich. To Piast dominował i kreował grę. Skutecznością imponowała Kinga Kasprzak. Jednak w końcówce znów pojawiły się znane z poprzednich setów mankamenty i było 22:24. Dwa obronione meczbole i jest 24:24. Od tego momentu prawdziwy horror w hali SDS-u. Dla takich chwil warto oglądać siatkówkę. Każda z drużyn miała okazję kilka razy skończyć seta na własną korzyść. Udało się to Dąbrowej, która wygrała 36:38, po autowym ataku Kasprzak. PIAST: Szymańska, Związek, Chojnacka, Rolińska, Związek, Kasprzak, Benderska (libero) oraz Róg, Bury, Strąg, Kowalska. MMKS: Jędras-Szynkiel, Białobrzeska, Matyjaszek, Sieczka, Lis, Pavelkova, Tkaczewska (libero).
źródło: własne
|
|