Na ostatnim meczu Łącznościowiec – Piotrcovia obecny był Zenon Łakomy (na zdjęciu), były trener kadry narodowej piłkarek ręcznych, z którą w mistrzostwach Europy w Szwecji zajął 7-8 lokatę.



Co pana sprowadza do Szczecina?

- Przede wszystkim to, że interesuję się tą dyscypliną prawie 30 lat. Jako trener prowadziłem w ostatnich miesiącach reprezentacje kraju seniorek, prowadzę także młodzieżówkę. Do momentu rozstrzygnięcia konkursu na nowego trenera reprezentacji mam zadanie obserwowanie zawodniczek, aby piłka ręczna kobiet niezawisła w próżni, bo za chwile są kwalifikacyjne mecze.

- Chciałem zobaczyć jak wygląda lider, a przede wszystkim zawodniczki Łącznościowca, które już kilka ładnych miesięcy nie widziałem. To był główny cel mojego przyjazdu. Jednocześnie byłem także na turnieju najmłodszych chłopców. Staram się wykorzystać każdą chwilę na piłkę ręczną.



Jak się podobał panu mecz?

- Do jakości gry zawsze można mieć zastrzeżenia. Jednak reprezentantki kraju potwierdziły swoją wartość, szczególnie Kinga Polenz, która pokazała wielką klasę. Również z dobrej strony pokazał się szczecinianka - Asia Sawicka, która wróciła po długiej przerwie spowodowanej kontuzją. Miała bardzo ładne wejście po tak długiej pauzie. Inne zawodniczki również obserwowałem i będę dalej to czynił. Zawodniczki muszą w każdym meczu potwierdzać swoją reprezentacyjną formę.



Jakim zawodniczką z Łącznościowca przyglądał się pan najbardziej?

- Nie chcę teraz operować nazwiskami, ale nie jest to żadne tajemnice, że wyróżniająca w Łącznościowcu jest Całużyńska, Andrzejewska, Szott i wspomniana wcześniej Sawicka.

źródło: własne